Dietkowo niezupełnie tak jak chciałam. Wigilia ok, nie ruszyłam nawet słodyczy. Ale już w następne dni - popłynęłam. Takie pyszne były świąteczne wypieki.....I nalewka....
Dzisiaj wracam do rzeczywistości i do mojej diety.
Za to atmosfera świąteczna była super! Nikt nie dał plamy, wszyscy byli mili dla siebie i serdeczni. Dużo się napracowałam żeby wszystko było jak należy, no i było! Szkoda tylko że dopadło nas jakieś choróbsko i na pasterkę nie udało się pójść. Ale słuchaliśmy kolęd do późnego wieczora i cieszyliśmy się prezentami. Przed nami cały tydzień świątecznej atmosfery, bo dzieci mają wolne. Jest pięknie i tyle śniegu wokoło. Już powoli zdrowie nam wraca więc w końcu może nadejdzie czas zimowych spacerów.