Niedziela, 17 lipca 2016
Trzy miesiące minęło, od kiedy ostatni raz naskrobałam coś w swoim pamiętniku. Czas to zmienić. Za mną wiele zawirowań, koszmarnych dni, podłych nastrojów... nie chcę o tym pisać. Każda z nas ma swoje problemy, kłopoty, trudne chwile. Po co dokładać własne?
Skierowanie do sanatorium dostałam w momencie, gdy mój świat wywrócił się do góry nogami. Miejsce nieciekawe, totalne odludzie, które na pierwszy rzut oka wydawało się dobrą odskocznią i nadzieją na złapanie oddechu oraz solidny odpoczynek. Miałam mieszane uczucia. Jurek zachęcił mnie do wyjazdu, choć byłam bliska rezygnacji. Czy dobrze zrobiłam przyjeżdżając tutaj? Pocieszam się, że za 5 dni będę w domu. O niczym innym nie marzę.
Drugi dzień leje jak z cebra. Nie wychodzę na kijki i zwyczajnie mnie nosi. Dobrze, że Ninka, koleżanka w pokoju to super kobietka, która umila ten paskudy czas. Co ja bym bez niej zrobiła?
Kochane chudzinki, mam nadzieję, że w końcu przyszedł czas na powrót na Vitalię, że znowu będę mogła pisać o przyjemnych chwilach, choć łatwo nie jest. Koniecznie muszę nadrobić pamiętnikowe zaległości, by dowiedzieć się, co u Was słychać. Przed chwilką przeczytałam, że tata Martusi odszedł na zawsze. Szczere wyrazy współczucia Martuś, sercem jestem z Tobą i mocno przytulam.
Pięknych dni życzę każdej z Was i jak zawsze przesyłam
moc buziaków pysiaków :)
bajeczka675
22 lipca 2016, 00:49Pysiam moja kochana. Głowa do góry. Wszystko będzie dobrze. Pa.
marii1955
17 lipca 2016, 13:09Nie dobijałam się do Ciebie - nie chciałam przeszkadzać , bo jednak takie wścibstwo przeszkadza ... Baaardzo się cieszę , że TU jesteś , że coś napisałaś i dałaś znak swojego życia :))) Witam Cię kochana :))) Pocieszający jest fakt , że sprawy się poukładały i masz rację , nie o wszystkim chcemy pisać , wywlekać ... szanuję Twoją decyzję :) Jesteś obecnie w sanatorium i nie jesteś zadowolona , na dodatek pogoda przytłacza ... nie lubię też takich odludzi , napisz czy to są góry? Myśmy daawno temu byli w Świnoujściu i też nie ciekawie to wyglądało , paskudne sanatorium było i tyle ... Jak fajnie , że masz taką "dobrą duszyczkę" w pokoju :) Taka osoba to skarb w takich momentach bez chęci do niczego , potrafi wyzwolić pozytywne nasze reakcje , prawda? Trzymaj się tam jakoś Bożenko kochana - już niebawem będziesz w swoim domciu :))) U mnie też pogoda do niczego , więc słoneczka Ci nie podeślę , ale radosny uśmiech i owszem --- ślę go więc , przytulam i pozdrawiam współlokatorkę/ki z pokoju :))) Cmokam i pozytywną energię przesyłam :))) Jak super , że wracasz do nas , pa kochana Bożenko :))))))))))))))
Grubaska.Aneta
17 lipca 2016, 12:56Oj ale mi Cię tu brak. Tak minęło już trzy miesiące jak nie ma taty straszny to czas nawet dziś serce ściska i łzy w oczach jak wspominam. Wiem ze dużo czasu minie zanim się z tym pogodze. U mnie też straszliwie pada :-/ bywaj z nami częściej.