Wczoraj 68,20kg, a dzisiaj 67,90kg, czyli 0,30kg w dół. Po prostu post, jem 5 małych posiłków z ograniczeniem do maximum tłuszczu. To są pierwsze dni, potem już tak dobrze nie będzie. Nawet bym nie chciała, bo w takim tempie to na święta będę szkieletorem i źle wtedy wyglądam. Dzisiaj przyjeżdża do nas nasza kochana córcia. Nie było jej u nas 6 tygodni i tęskno nam. Mam do niej rozmowy za darmo, więc jesteśmy w kontakcie. Pozdrawiam wszystkich.
uleczka44
19 lutego 2010, 18:16waga w dół. Idziesz jak burza, jeszcze chwila i będziesz na mecie. A potem utrwalanie wagi, utrwalanie, utrwalanie......
fiodorowicz
19 lutego 2010, 11:21Gratulacje!
Johny42
19 lutego 2010, 09:53Wiele osób narzekających na swoją tuszę, tak naprawdę nigdy nie ma dość odwagi, aby wziąć się za prawdziwe odchudzanie. Czują się przerażeni katuszami, z jakimi wiąże się dieta. Nie mają ochoty na przesadne wyrzeczenia, nie chcą chodzić głodni. I właśnie takie osoby powinny sięgnąć po dietę, która nie wymaga od nich większych poświęceń i nie dopuszcza do wygłodzenia. Mało tego, pozwala ciągle jeść.Szczegóły na (odchudzamskutecznie.com.pl)