Witam!
Imieniny się odbyły - waga lekko w górę. W poniedziałek pojechałam na pogrzeb do Kostrzyna - sama, gdyż mąż nie mógł jechać, dał mi tylko samochód. Przejechałam 600 km. Wróciłam w środę pod wieczór. Wyjazd się udał. Tak mnie karmiono, że waga znowu trochę do góry. Dzisiaj woda i bardzo oszczędnie jem, aby dojść do normy, a tu w sobotę podwójne imieniny brr... Wagi na pasku nie zmieniam, bo mam nerwy i szybko muszę dojść do paska. Pozdrawiam wszystkich.
Justyna1956
15 lipca 2009, 07:05się podziałaś, czyżbym przegapiła Twój wyjazd na urlop
Justyna1956
7 lipca 2009, 15:45wywal stąd tego chudzielca z 21.02.09r., mnie sie bardziej podoba ta apetyczna, opalona laska z 14.08.08r.. Miłego dietkowania
Mercedes54
7 lipca 2009, 14:48Podziwiam sukcesy w odchudzaniu i odwagę za wyruszenie w tak daleką trasę.Pozdrawiam i tak TRZYMAJ
renianh
2 lipca 2009, 23:56Aleś Ty dzielna sama 600 km,ja bym chyba sie nie odważyła.