Mam dosyć imprezowania. Piątek 80 teściowej, w sobotę Krzysztofa i Anny, w niedzielę u teściowej wyjadanie resztek, w poniedziałek mojego męża urodziny, mam dosyć. Waga cały kilogram do przodu. W najbliższą sobotę jeszcze Krzysztofa mamy uf,uf jak mi ciężko. I tak w koło z tymi imprezami. Jestem zmęczona po imprezie teściowej. Miałam u siebie gości i dużo roboty na imprezę, a na imprezie też się naskakałam. Jest nas cztery, ale tylko dwie obsługiwały, bo córka i synowa siadły przy stole i miały wszystko w dupce. Mają ludzie tupet. Przeżyłam, dziś odpoczywam. Do następnych okrągłych urodzin daleko. Od dzisiaj trzeba walczyć z tym co się zjadło, aby wrócić do normy. Pozdrawiam wszystkich.
Mercedes54
5 sierpnia 2009, 21:27Co miesiąc jakieś imieniny,a przez wakacje spotkania przy grillu.Ja też mam już dość i na dodatek waga stoi jak zaczarowana-ani drgnie. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Justyna1956
30 lipca 2009, 08:19są straszne, nawet jak się człowiek pilnuje, to zawsze coś tam do ust wpadnie i waga rośnie. Ja staram się unikać ich jak ognia i wymigiwać się. Uściski.