Witam w Nowym Roku. Zaraz po Świętach pojechaliśmy z mężem i znajomymi do Dąbek nad morze na tygodniowy pobyt, łącznie z zabawą sylwestrową. Było świetnie, trochę odpoczęłam po tej harówce przedświątecznej. Dzisiaj w drodze powrotnej trochę najedliśmy się strachu, ale wszystko dobrze się skończyło. Po prostu wpadliśmy w poślizg i zjechaliśmy z dwumetrowej skarpy na łąkę. Nikomu nic się nie stało i samochód też nic nie ucierpiał. Mąż wlączył napęd na cztery koła i po łące i po polu po ok 100m wyjechaliśmy na drogę i dalej szczęśliwie dojechaliśmy do domu. Ktoś nad nami czuwał i nic na naszej drodze nie stanęło, ani inny samochód, ani żadne drzewo.
Wszystkim w Nowym Roku życzę zdrowia i szczęścia. Bogumiła.
jaa20
4 stycznia 2010, 16:55oooo nie wiem czy wierzysz w Boga ale mysle ze Bóg o was nie zapomniał za dobroc ludzką wiec wam pomógl:)