Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
gimnastyka od nowa


Zaczęłam ćwiczenia. Nie udaje mi się zrealizować wszystkich treningów ale do trzech tygodniowo już dobijam. Skracam tylko przerwy między ćwiczeniami i na razie potrzebuję jakiejś godziny na jeden trening. Pewnie w miarę upływu czasu będą się one wydłużały ale zacznę się o to martwić potem.
Nie odchudzam się już ale ciągle chudnę i bliscy mówią, że jestem już za chuda. No dawno nie słyszałam takich słów :)
Mój mały mężczyzna ma już cztery i pół miesiąca
Spokojnie - nie wirowałam:)))
Od tygodnia ubzdurał sobie, że jest duży. Śpi raz dziennie po dwie, dwie i pół godziny po siedmio- albo ośmiogodzinnej aktywności. Trochę na to jest za mały ale przecież go nie uśpię jak on nie chce. Wydziera się w łóżeczku a jak do niego zaglądam to się uśmiecha od ucha do ucha a kończyny latają jak skrzydła w małym wiatraczku - po licznych próbach już wiem, że nie ma sensu w takim stanie go odkładać. No to czekam na oznaki senności te kilka godzin i dopiero wtedy próbuję ale i tak zazwyczaj nie wychodzi od pierwszego razu. Zobaczymy czy mu się to utrzyma ale czasu dla mnie przez to mi nie przybyło :(
Dobrze, że tatko się angażuje, bo inaczej bym chyba zapomniała co to sen. A tak tato zajmuje się synkiem a ja do łóżka. Teraz też: Synek zasnął, zrobiłam trening i po wpisie również udaję się do łóżeczka. Dobranoc kochane - sukcesów w odchudzaniu!!!