Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nie puszcza:(


Na razie odchudzam się tylko gębą - nie nie, nie przestałam jeść tylko gadam, że muszę zacząć ale nijak nie wychodzi. Jem byle co i byle jak a jeśli chodzi o prawdziwy trening to już nie pamiętam kiedy był nie licząc ganiania za rowerkiem młodego. Zdaję sobie sprawę, że za chwilę czasu będzie jeszcze mniej i jak teraz nie uda mi się tej kuli rozpędzić to w momencie chaosu jaki zapanuje po odebraniu kluczy do naszej ruderki nie dam rady chociaż mam tajny plan, żeby młodego do przedszkola wysłać i zyskać trochę czasu. Ale jak tak na niego patrzę to mi na serduchu smutno. Społecznie da radę ale samodzielność u niego zerowa i mamusia w złych momentach potrzebna. I tak się miotam - posłać? nie posłać? posłać?...

hmmm.... czemu poziomo?

  • MARCELAAAA

    MARCELAAAA

    5 grudnia 2019, 08:17

    Pewnie że posłać .Wiem że są plusy i minusy przedszkola Sama byłam w niebie jak moje dzieciaki do przedszkola poszły .Takie plany miałam -do roboty pójdę , mieszkanie posprzątam ,grządki na ogrodzie zrobię .I co - do przedszkola poszły a moje plany szlak trafił .Bo one były w przedszkolu trzy dni a potem siedziały w domu dwa tygodnie bo były chore . Trafił mi się lekarz który mnie do pionu ustawił Niech się pani cieszy że chorują teraz a nie jak pójdą do szkoły . I miał racje .po dwóch latach złapania wszystkiego co mogły złapać -były nówki .. A kontakt z innymi dziećmi emocjonalnie zdziałał cuda :):)