Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dwa.


Dostałam dietkę i te wszystkie ćwiczenia i inne takie, wygląda zachęcająco. Co tam, że akurat mam parę dni urlopu i mieliśmy zaplanowanych parę rozrywek, w tym tych jedzeniowych. Jeden posiłek z rozpiski będzie w razie czego zastąpiony restauracyjnym, ale będę mysleć o kaloriach :)

Tak w skrócie o podzielę się moją historią:

Nigdy nie należałam do osób najszuplejszych w moim własnym przekonaniu, jednak patrząc teraz na stare zdjęcia zrobione w czasach liceum, z 16 lat temu, widzę fajną laskę o fajnej figurze, ważyłam wtedy ok 58-60kg i wszystko było na swoim miejscu. Jadłam co chciałam i jakoś się waga utrzymywała. 

Siedem lat temu przeprowadziłam się do Anglii..

Waga skradała się do góry powolutku, krok po kroczku, widziałam, że jest więcej, ale jakoś nie uświadamiałam sobie do końca co to znaczy. Pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, nie miałam co na siebie założyć. Miałam gorszy okres zdrowotny i chodziłam głównie w dresach. Tamtego dnia chciałam się ładnie ubrać, bo wychodziliśmy z mężem do kina i restauracji. Nic nie pasowało, wszystkie ładne ciuchy były, są, za małe. Bez cackania, za małe, na serio.  Na chwilę obecną mam wyjściowe dresy i parę ładnych ciuszków kupionych na za dużą mnie :) Nie mogłam się zebrać, żeby zacząć, więc przybyło. Wieczne odchudzanie od jutra, więc jeszcze można jeść, jeszcze dzisiaj zjem dużo, na zapas, napcham się.

Za miesiąc, dwa, trzy, powoli zacznę się mieścić w to, co czeka w szafie. Zaczynam gubienie od jutra. Wiem, okropne powiedzenie, powinno być zakazane. 

Kochany mężuś, który około sześć kilogramów temu powiedział, żebym się nie przejmowała i po prostu kupiła sobie nowe ciuchy, powiedział, że talia mi się zgubiła. Po przemyśleniach wiem, że ma rację. Od jutra więc.

  • Buffy84

    Buffy84

    11 lutego 2016, 18:25

    To jest ostatnie od jutra w moim życiu :) :)

  • BeMyGuest

    BeMyGuest

    11 lutego 2016, 15:00

    Miało już nie być "od jutra" :P Powodzenia! Znajdź w sobie motywację :D