Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dziwak ze mnie.


Przyjaciel mi kiedyś powiedział, że kiedy jestem smutna, a nie wiem dlaczego, to żebym zastosowała "metodę małej Ani". Wyobrażam sobie małą Anię, która też jest smutna. I odpowiadam na pytanie "Dlaczego Ania się smuci?".  Wczoraj robiąc to wyobraziłam sobie taką tycią Anię na takiej ogromnej kuli ziemskiej. To musi ją przytłaczać. To taki ogrom spraw na jej małej główce. Spraw dorosłych, a ona przecież jest malutka. Na pewno boi się tych wszystkich nowych sytuacji. Nie lubi tłumów ludzi, które gdzieś tam na nią czekają w niedalekiej przyszłości. Ani ciężko sobie poradzić z tym lękiem przed dorosłością, do której nigdy nie dążyła - zawsze chciała zostać takim dzieciakiem - ale jeszcze ciężej jej sobie poradzić z tym, że tylko nieliczni ten lęk rozumieją. Ania boi się prostych czynności, które dla innych są naturalne jak np. pójście do lekarza, czy... nadanie listu na poczcie. Ania chciałaby do takich rzeczy wykorzystywać innych - i to robi. Później żałuje, obwinia się. Zachowuje się głupio, bo w najtrudniejszych chwilach dystansuje bliskie sobie osoby... Ania musi czuć się bezsilna.
  • neees

    neees

    22 lutego 2013, 23:13

    ta metoda może być dobra, by spojrzeć na swoje problemy i wtedy je jeszcze raz ocenić. trzymaj się :)