Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień jak co dzień, dzień po dniu.


Witam! 

Jest piątek, brzydki piątek (dobry do długiego spania a potem czytania książki w łóżku, albo w wygodnym fotelu, z ciepłym kocykiem i herbatką z cytryną i miodem), a ja mimo to mam dobry humor. Jakoś tak mimo wszystko. Mimo tego, że kończy się mój tydzień wolnego, a od poniedziałku mam same testy, kartkówki, pytania, zdawanie, dodatkowo profesorka prowadząca zajęcia praktyczne w tamtym tygodniu strasznie się na mnie wściekła, bo nie pojechałam do pobliskiej stadniny koni. Przez tego naszego wariata Bustera zaczęłam się bać koni, w dodatku zimno było i po jeździe zaraz byłabym chora. 

Przechodząc do konkretów. W poniedziałek się ważyłam i waga mnie załamała: 74kg, czyli o 2 więcej niż poprzednio. Ale dziś się zważyłam i znów jest 72kg. Nie dobrze, ale lepiej niż 74... Nie jadłam dużo przez ten tydzień. Wręcz mało. Ale jako że jestem przed okresem wczoraj wygrał 3Bit i paluszki z Colą wieczorem - bez kolacji. 

Chce mi się winogron!!!

Marzę o winogronach i o spełnienie tej zachcianki chyba dziś poproszę Kudłatego, bo jedzie do miasta, tam będą tańsze :]

  • ognik1958

    ognik1958

    8 marca 2013, 09:48

    Z okazji Święta Kobiet ,wszystkiego najlepszego, zdrowia ,szczęścia upragnionej sylwetki i zadowolenia z rzeczy małych i dużych -życzy tomek :) :) :)

  • sarna88

    sarna88

    8 marca 2013, 08:59

    a ja mam pyszniutkie małe białe bezpestkowe :D