Odkąd pamiętam nienawidzę wtorków. Wtorków i niedziel.
Nie idzie mi za dobrze.
Dieta internatowa i dieta teściowej nie działają na mnie zbyt dobrze. Mam okres i swoje comiesięczne zachcianki. W miarę udaje mi się nad tym panować... ale nie zawsze. Mam wrażenie, że schudnę dopiero jak skończę szkołę.
Tak jak wtedy, kiedy miałam rok przerwy od nauki. Zaczęłam sama sobie gotować. Schudłam, a na ile widocznie to możecie zobaczyć na zdjęciach, w którymś z niedawnych moich wpisów. Potrzebuję tego znowu...
malinowa12
12 marca 2013, 19:05Nie poddawaj się! Spełnienie malutkiego kaprysu z powodu okresu może nie zaszkodzi. Powodzenia!