Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zabiłam lenia!


Od rana dzien byl jakis dziwny i senny.Brakowalo mi checi na wszystko.Zmusilam sie do wykonania pierwszej serii stepperka chociaz myslalam caly czas zeby przerwac.Pozniej zadzwonila kolezanka wiec spedzilysmy 1,5 godz na plotkowaniu.A checi jak nie bylo tak nie ma.Dodatkowo dzisiaj jeszcze dwa obiady gotowalam.Maz chcial fasolke po bretonsku a syn lazanki.Na szczescie kapuste wczoraj usmazylam .Doprawilam to wszystko (oczywiscie musialam sprobowac) chociaz nic mi nie smakowalo.Mialam jechac odwiedzic siostre (niechetnie) ale stwierdzilam ze chyba wole juz ten stepperek.Tym sposobem zrobilam 2 serie dodatkowo motywujac sie tym ze w maju mamy komunie u szwagierki..W tamtym roku tez bylismy u nich na komuni i bylam najgrubsza ze wszystkich gosci.Mam nadzieje ze w tym roku tak nie bedzie.Dlatego zabilam lenia i juz nie narzekam tylko walcze dalej.Zeby zarelko nie kusilo to juz zapakowalam i czesc zawioze siostrze.