Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ksiazki


Postanowilam przejrzec moj e-reader (jestem szczesliwa posiadaczka rozowego kobo aura), i mam tyle zaczetych ksiazek, ze wlos mi sie na glowie zjezyl. Zaczynam, potem cos innego mi wpadnie w reke, ktos polecil, jakas recenzje dojrze... 

Przeczytane srednio 10% z kazdej z ponizszych (znacie te tytuly?):

MASA o kbietach polskiej mafii – Artur Gorski
The Paying Guests – Sarah Waters
The Medium – C.J. Archer
Station Eleven – Emily Mandel
The Outlander – Diana Gabaldon
God‘s Doodle – The Life and Times of the Penis – Tom Hickman
Hitman – Juliusz Machulski
Haunted on Bourbon Street – Deanna Chase
The Island – Jen Minkman
Moby Dick – Herman Melvile
The Astronaut Wives Club: A Ture Story – Lily Koppel
49 Opowiadan – Ernest Hemingway
You Are One of Them – Elliot Holt
Mistress of the Sun – Sandra Gulland

Kazdy z tych tytulow zaczety, ha ha ha!!! Nawet nie wiem jak to skonczyc. Podejrzewam, ze od gory do dolu, jedna skoncze, zaczne nastepna...? 

Mniej przed komputerem i telewizja, wiecej z ksiazka. To moj plan na najblizsza przyszlosc.

Wczoraj nie poszlam na callanetics :( Wrocilam tak zmeczona z pracy (w poniedzialek!!!), ze nie mialam sily ponownie wyjsc. Pomalowalam dzis paznokcie (nude beige), powinnam sie umowic do fryzjerki w najblizszym czasie. 29 listopada mamy firmowe Christmas Party, moze przed sama impreza pojde...?

  • leon42

    leon42

    29 października 2014, 17:51

    Znam ten fenomen z księżkami...wtedy czytam na skos lub recenzje PS udanej firmówki dziś życzę:)