Swieta minely w iscie domowej atmosferze. 12 potraw wigilijnych, sianko pod obrusem, swiece, zywa choinka. Rodzinny relaks. Oczywiscie odstawilam diete na czas Swiat, bo nie w tym rzecz, by dieta byla kara. Uwielbiam wigilijne potrawy, I nie planowalam bynajmniej odmawiac sobie moich ulubionych rzeczy. Zdecydowanie jednak zjadlam mniej slodkosci, a wiecej kiszonej kapusty z grzybami.
Mikolaj robil zakupy w moim ukochanym Lush, wszystko rozane, tak jak lubie. Zaraz sobie kapiel zrobie :)
Zapal do powrotu na keto mam sredni na jeza. Mam wciaz ochote nacieszyc sie resztkami swiatecznej rozpusty. Na pewno 1 stycznia zachce mi sie znowu, bo to taka motywujaca data. Poki co trzymam umiar
Happy_SlimMommy
29 grudnia 2015, 22:24No to widzę ze Mikołaj trafił z prezentem:) cudownie ze święta spędziłaś w rodzinnym gronie nie ma nic piękniejszego ;))
artur3257
26 grudnia 2015, 23:16Wracaj, wracaj do nas :))