Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szukam Wiosny


Mimo kiepskiej pogody posadziłam dziś bratki na parapety. Aby ją wywołać( wiosnę) nałożyłam dziś płaszcz wiosenny, bananowego koloru, ale nic to  nie dało. Gromadzą się ciemne chmury, jest ok. 8 stopni, nie napawa to optymizmem , ale postaram się złapać chwile bez deszczu, aby iść nad morze.  Wczoraj tak pięknie skrzyło się w słońcu!

Na śniadanie  3 kromki chleba jaglano.- kukurydzianego typu  chrupki. Kupiłam go ostatnio w PiP , zasmakował mi, a ma bardzo mało kalorii. Dziś waga była łaskawa, bo pokazała 75,4kg, co satysfakcjonuje mnie po świętach.  Niestety idą kolejne dni świąteczne, na szczęście nie przewiduje gości, goszczenia się , a zatem obędzie się bez  obżarstwa. Cały czas brak mi ruchu typowego o tej porze, czyli pracy nad jeziorem, gdzie powinnam domek przygotować do sezonu. Dlatego pisze niestety o nadchodzących dniach. 

Kupiłam bilety do kina na niedzielę, na szwedzki film, podobny do "Lepiej późno niż wcale". Podobno dobry. A z powodu chwilowego zastoju  spacerowego, za chwilę zabiorę się za babeczki cukiniowe. Rozsmakowałam sie ostatnio w nich, są wytrawne  i świetnie pasuja jako przekąska. 

Jutro pilates. Uwielbiam uczucie ogarniające mnie po zajęciach. Jestem rozciągnięta, endorfiny aż buchają, czuję moc na przenoszenie gór.