Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
codzienność szara i deszczowa.


Byliśmy na działce dobę. Powtarza się scenariusz z zeszłego roku. Zawsze pogoda nas wygania. Noc z piątku na sobotę to ekstremum! Rano o 6  było 5 stopni!. Nawet kominek nie pomaga. Jak zawsze mnóstwo pracy i postanowienie, że  tak mniej więcej za 5 lat działka pójdzie na sprzedaż. Nawet sąsiad wczoraj narzekał, że tam jest zawsze coś do roboty.

Waga ok. kanałowe leczenie mam nadzieję, że będzie z rezultatem, ręka nadal pobolewa, ale to już nerwobóle. Wczorajszy powrót  był późny, bo ok. 21, od razu poszłam spać i to był dobry pomysł.