Temp. ciała 35,5, czyli nadal osłabienie. Kanar trwa, nadal ropny. Oj, chyba nie uda się tak bez typowego antybiotyku. Dziś wyszłam na chwilkę, aby wymienić książki w bibliotece . Ubrałam się ciepło, ale zmarzłam. Dziś przygotuję sok z marchwi, jabłka i buraka, aby podnieść odporność i chociaż lekko przywrócić równowagę organizmu. Naleśniki wyszły cudownie. Ciasto zrobiłam przed biblioteka, postało chwilkę, mąka napęczniała, były chrupkie i mięciutkie jednocześnie. A farsz po prostu fantastyczny. Na Wigilię robię zawsze uszka z grzybami, w tym roku dodatkowo zrobię i takie naleśniki. Wieczorem dzwonił syn, pochwalił się, że dostali razem z Niemcami grant na realizacje programu dot. pogranicza polsko- niemieckiego. To już kolejny grant we współpracy z Niemcami, którego beneficjentem jest uczelnia syna. Ach, jesteśmy dumni jak pawie!
roogirl
6 października 2017, 18:24Powrotu do zdrowia.
Campanulla
7 października 2017, 18:57Dzięki, mam nadzieję, że i Ty już wróciłaś do "normalnego" życia.
Magdalena762013
6 października 2017, 16:33Macie być z kogo dumni! Bo rozumiem, ze na to, ze przydzielili te pieniądze, miał wpływ i Twoj syn? A zdrowia - trzeba Ci życzyć. A możesz jadąc kapustę kiszona? Jesli tak to warto tez sie nia zajadać w tym czasie przeziębienia.
Campanulla
7 października 2017, 19:00Jadam kapustę kiszona. bo to nasz polski probiotyk. Tak, syn jest w zespole, który złożył wniosek o grant, współpracuje już z Niemcami przy innym projekcie, jest tam kierownikiem zespołu polskiego.
Magdalena762013
7 października 2017, 19:28To faktycznie syn ma spory wpływ na swój sukces.
zlotonaniebie
6 października 2017, 15:32Gratuluję Panicza! No i zdrowia życzę, szkoda czasu na chorowanie :)))
Campanulla
7 października 2017, 19:00Dzięki, a duma mnie rozpiera!