Rano w sypialni 11 stopni. Tak lubimy oboje, na szczęście. Po śniadaniu - owsianka na wodzie z jabłkiem, żurawiną i jogurtem- poszłam umówić wizytę u fryzjera, potem do pogotowia krawieckiego , a następnie do kaletnika , w sprawie spodni i nowych nitów przy zapięciu. Przy okazji oczekiwania na wykonanie usługi kupiłam nowe leginsy, kilka produktów spożywczych, zaplanowałam w myślach dalsze prace . Mąż poszedł na swoje zajęcia, a ja upiekłam chlebek bananowy. Na początku cholera mnie wzięła, bo gdy dodałam jajka do masła utartego z cukrem, wszystko się zważyło. I co teraz? Wyrzucić? Podjęłam decyzje o dalszym działaniu, dodałam mąkę z przyprawami i wszystko się unormowało. Prawdopodobnie jajka były za zimne. Z resztek razowca, którego wczoraj używałam do koreczków, zrobiłam grzanki do zupy cukiniowej na dzisiejszy obiad. I jeszcze jedna decyzja, odnośnie ozdobienia domu na Święta. Lampki ledowe umieściłam w zabytkowym kredensie na półce z porcelaną . Tak przepięknie to wygląda! Oświetlona porcelana olśniewa. Fajny to pomysł , niestety zdjęcie nie wychodzi ładnie, jakoś tak nijak. Powielę ten pomysł wkładając lampki do okrągłego wazonu, umieszczę tam jeszcze malutkie bombki kolorowe, powinno być ekstra. Dzisiejsze ciasto swoim zapachem coraz bardziej przypomina o Bożym Narodzeniu. Ach, jeszcze jedna sprawa. Wczoraj zaszliśmy do szklarza, zapytać o cenę wymiany lustra do przedpokoju. Mamy tam lustro w niezbyt ciekawej ramie, wprawdzie fazowane,ale zadrapane w kilku miejscach , porysowane. Jest stare i już niezbyt ładne. Koszt samego lustra ( 60x 90) został określony na 300zł.! Postanowiliśmy kupić nowe lustro, z nową ramą. Wydamy połowę ceny!
Gacaz
30 listopada 2017, 16:34Ja jeszcze nie myślę o świętach. Też lubię, gdy chłodno w sypialni.
zlotonaniebie
30 listopada 2017, 15:32Ja jeszcze nie mogę odnaleźć się dekoracjach bożonarodzeniowych. Jeszcze dwa dni temu za oknem była piękna, słoneczna jesień, zielono-brązowa. No, dziś już lepiej, nie ma mrozu, ale jest białawo. Ja rozkręcam się pomału :)