Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zakupowo.


Rano weszło do nas  dwóch panów, nie, nie o 6 rano, ale kole 9. Sprawdzali "zdatność" instalacji gazowej. Jak co roku wyszło ok, a zatem pojechaliśmy po planowane zakupy . Zawsze zapasowo biorę wodę niegazowaną , mleko, papier "kosmetyczny" , kawę, itp. drobiazgi , aby nie tachać co i rusz. Przy okazji było i mięso indycze, i krewetki, i sery cuchnące skarpetami jak cholera, owoce, warzywa, jakaś chemia dodatkowa. Wyjechaliśmy pełnym wózkiem i na jakiś czas spokój. Jedyne sklepy jakie mnie napawają dobrym humorem to księgarnie, markety budowlane i kosmetyczne. Dlatego też , w Castoramie udało się dziś kupić do mojego projektu na stolik industrialny, deskę nieheblowaną, przyciętą na wymiar. Nie dałam się namówić mężowi na deskę gładką jak pupcia niemowlaka, bo chcę nad nią trochę popracować. Znalazłam także fajne doniczki nakładane na poręcz balkonową, za jedyne 9,90zł ,  z możliwością posadzenia dwóch kwiatów. Widziałam  taką  gdzie indziej, ale prawie 3x droższą. Powrót do domu, wyjście do biblioteki. Po powrocie obiad , a potem czytanie, czytanie, i oczywiście czytanie. I takie dni lubię. Udało się zjeść posiłki bez podjadania między, słodycze  w ilościach śladowych ( 1 pastylka miętowa i 2 szt. cantucci), czyli przyzwyczajam organizm do rozsądku. 

  • EwaFit

    EwaFit

    15 lutego 2018, 19:30

    Oj widze, że chodzi za Tobą wiosna i atmosfera wiosny z kwiatami :)

    • Campanulla

      Campanulla

      16 lutego 2018, 13:27

      Może ja wybłagam.