Dziś wstałam bardzo późno, bo nie spałam do 4 rano. Ostatnia wizyta u rodziców, kłębiące się myśli i znów stres. Zasnęłam późno, późno wstałam, ale ruszyłam aktywnie do dzieła. Mąż poszedł na zajęcia, a ja po zakupy. Potem II śniadanie , już razem, i wyjście nad morze. Mieszkanie w samym centrum daje możliwość załatwienia wielu spraw po drodze. Dziś to były drobne prezenty dla syna w ramach "zająca wielkanocnego", odbiór rezerwowanych biletów do kina. Spacer nad morze, gdzie wyraźnie poczułam wiosnę. Po prostu inaczej pachniało powietrze, jakby cieplej, z lekkim aromatem ziemi. Przyjemny spacer, bez chowania się przed wiatrem, zgrzałam się. Dziś na obiad tylko zupa, tym razem jarzynowa, a potem kino. Film "Madame" podobał mi się, był lekki, dobrze zagrany, z fajną fabułą. Teraz czeka mnie wieczór w domu, świeczka już się pali, wypiłam kawę , chwilkę poświecę na planowanie soboty, a potem książka, może jakiś film, a jak zachce mi się spać, to po prostu zrealizuję to.
hanka10
24 marca 2018, 08:20tak ,wiosna już wisi w powietrzu. U mnie jeszcze są płachty śniegu, ale wszędzie świergolą ptaki. Spokojnego weekendu :)!
zlotonaniebie
23 marca 2018, 17:37Jak uregulujesz pracę tarczycy i zapanujesz nad stresem to sen powróci. Wiem, że to trudne, ale musisz łagodzić emocje, dla własnego zdrowia. Spacerów nadmorskich bardzo zazdroszczę, ale co tam, do wakacji już tak niedaleko :))
Campanulla
24 marca 2018, 13:32Na 17 kwietnia wizyta u endokrynologa. Zobaczymy co tam.