Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ach, chce się żyć!


 6:40 dostałam prośbę, abym kupiła 10 jajek  w Biedronce. Prośba nadeszła w formie smsa,  nie biegłam do telefonu jak małolata, nie byłam zatem jej świadoma, tej prośby. O 8:30 telefon się rozdzwonił, w panice biegnę, bo może coś z rodzicami . Koleżanka, ta od jajek  chciała się upewnić, że prośba dotarła. To pokłosie mojej do niej wczorajszej wiadomości, że będziemy na działce. Pojechaliśmy z tymi jajami, a pogoda aż serce rośnie!.  Po drodze widziałam lecącego bociana, to podobno pieniądze w drodze. To raczej trampki zamówione internetowo nadchodzą.  Na działce mąż zabrał się za przywracanie wody do domku, jak co roku okazało się, że coś tam nie teges. Mąż koleżanki od jaj pomagał, udało się założyć nowy zawód, pożyczony od sąsiada. Myszy w tym roku szalały.  Zjadły  krem do rąk z opakowaniem, plasticzaną nakrętkę od butelki z octem, zabrały się za drzwiczki od szafek . Nasrane gęsto, znów było co robić. Kupione deski do krojenia przydały sie, bo drewniane złapały pleśń. Wilgoć to niestety  zmora  w moim domku. Zabrałam się za sprzątanie, mąż odsuwał meble, odkurzał.  Potem grabienie, zbieranie  gałęzi, i przede wszystkim witanie sąsiadów. Młoda para  obok spodziewa się drugiego dziecka, czyli świat się rozwija.  Młody zaproponował nam postawienia ogrodzenia, wyraziliśmy zgodę. Tak pracowitego chłopaka nie widziałam dotychczas. Obiad na tarasie, w pełnym słońcu, z widokiem na skrzące się jezioro. Niespodziewanie wpadła kuzynka męża , która akurat odwiedza swoich przyjaciół  na działce niedaleko. Kawa, herbata, chwilka rozmowy. Wyjechaliśmy do domu po 18 , jeszcze mąż holowała młodego , bo samochód nie chciał mu zapalić.  Jutro powtórka i zrobię to z ogromną przyjemnością. Napracowałam się , nachodziłam z kubłem liści , naschylałam po gałęzie. Gimnastyki było dosyć. Ale lubię to i tyle. 

  • hanka10

    hanka10

    8 kwietnia 2018, 08:53

    Jak szybko zapomina się o zimie :) Miłej niedzieli życzę ;)!!!

    • Campanulla

      Campanulla

      8 kwietnia 2018, 19:38

      Była miła, choć pracowita!

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    8 kwietnia 2018, 06:56

    Te myszy w domku trochę mnie przerażają, ale może to "Twoje myszy", więc stosunek do nich masz bardziej przyjazny :)) Tak, jak przychodzi wiosna to chce się żyć, nigdy później zieleń już tak nie cieszy jak po brudnym przedwiośniu. Miłego wypoczywania !!!

    • Campanulla

      Campanulla

      8 kwietnia 2018, 19:40

      Gdyby to były psy, koty, entuzjazm byłby. Myszy nie znosze.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    7 kwietnia 2018, 20:46

    czuć ten entuzjazm we wpisie, który Ci towarzyszył w zamiataniu mysich bobków ;) takie fitnessy kiedyś też uprawiałam w Szwajcarii sprzątając wysokogórskie chatki drewniane mojej szefowej z hotelu. tylko mi za to płacono i to nie było przyjemne a Ty miałas po wszystkim fajny luz blues, który jutro powtórzysz. baw się zatem dobrze i korzystaj z pogody :)

    • Campanulla

      Campanulla

      8 kwietnia 2018, 19:39

      Entuzjazmu do mysich bobków raczej nie mam, tylko ta pewność, że poszły w cholerę mnie pociesza.