Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Uprzejmie donosze.


Jestem znów nad wodą. Dziś lekki wiaterek chłodzi przyjemnie. Zieleń wabi i zachwyca, podlewałam dziś moje rośliny z dbałością. Przywieźliśmy ze sobą znów furę różnych rzeczy do jedzenia, na szczęście już gotowych, aby jak najmniej siedzieć przy garach. Nałożyłam dziś trzymane na działce krótkie spodenki, które w zeszłym roku jakoś tak zmalały. Teraz w nich siedzę i jest ok. Mąż maluje komin, a ja, po układankach przywiezionych rzeczy, odpoczywam i mam zamiar za chwilkę poczytać. Póki cień na tarasie, póki nie tak gorąco.,Na działce obok trwa remont. Przystosowują dom do całorocznego pobytu. Pracy ogrom, ale od rana zasuwają równo. To Ukraińcy, pracowici i grzeczni. Przywiozłam ze sobą wapno i Fenistil, aby jakiekolwiek ukąszenia nie były straszne. Kręcą się koło nas szerszenie, odganiam je, ale boję sie ich jak cholera. Nadal mam w pamięci chłopaka pogryzionego  w głowę, który do dziś jest rośliną.  Trzymajcie sie zatem siostry cieplutko, odpoczywajcie jak sie da i dbajcie o siebie. Ja dzis znów zapisuje lekki spadek.

  • luckaaa

    luckaaa

    31 maja 2018, 23:32

    Spadek w takich okolicznościach nie jest zły . U mnie nie ma wolnego , ale Tobie zycze wspaniałego odpoczynku !