Tylko przy usługach kosmetycznych i u stomatologa czytam pisma kolorowe. Dziś był pedicure i malowanie paznokci, czytałam Zwierciadło z marca br. , zleciał czas nie wiem kiedy. Szlifowanie stopy za każdym razem łaskocze mnie , aż wybucham niepohamowanym śmiechem i skręcam się z.... no właśnie, z czego? Łaskotki to wcale nie jest przyjemnie uczucie. Potem spacer nad morze, lody( ale tylko 1 gałka!), powrót do domu i wyjście do biblioteki. Wydeptaliśmy 4,5 km. i ponad 9.000 kroków. Wkurzyłam się dziś w Fundacji na bezduszność. 15 czerwca zaczynają się zapisy na zajęcia ruchowe na nowy rok akademicki , a ja w tym czasie będę we Wrocławiu, powrót dopiero 16 . Poprosiłam kobietę aby mnie zapisała w swoim imieniu , odmówił, że nie może, że tak to wszyscy by chcieli, itp. tłumaczenia. Nie byłam zadowolona z takiego obrotu sprawy, mam jeszcze czas, aby zastanowić się, co dalej. Być może zrezygnuję z zajęć ruchowych tam, a zapisze się na basen i tyle. Zobaczę po powrocie. A po powrocie wreszcie mam na 18 termin rezonansu z NFZ. Nie muszę tym samym przekładać wizyty u endokrynologa, uff!. Dziś waga łaskawa, znów lekki spadek, pilnuję się, aby dużo pić. Na obiad zrobiłam frittatę z warzywami, czyli na polskie, omlet z warzywami. Oboje lubimy takie dania i tym razem smakowało.
zlotonaniebie
6 czerwca 2018, 17:37Mnie też łaskoczą stopy i zawsze się wtedy wstydzę :))
luckaaa
6 czerwca 2018, 15:49Byc moze beda jeszcze miejsca na zajecia ruchowe jak wrocisz .
Campanulla
6 czerwca 2018, 17:21Być może, narazie muszę ochłonąć.