Nie chciałam wyjść z domu wczoraj wieczorem, bo teraz najchętniej zakopałabym się w liściach do jesieni. Poszłam dla męża, na szczęście, bo było cudownie. Wieczór z Jackiem Cyganem w Centrum Filmowym w Gdyni, wstęp wolny, największa sala pełna. Co za cudowny gawędziarz, jaki sybaryta, jaki dżentelmen! Półtorej godziny z piosenkami i anegdotami minęło błyskawicznie. A potem dostałam dedykację w książce Ambulanza, z wierszami Cygana, gdzie Modlitwa Rzymska zachwyciła mnie przed laty. Na koniec zdjęcie z mistrzem i wracaliśmy do domu z uśmiechem na ustach. Tam tez dowiedziałam sie o fajnej imprezie, która odbędzie sie pod koniec sierpnia. To otwarcie Konsulatu Kultury, instytucji kultury, tuz obok mnie, będzie można posłuchać Normana Daviesa, Szewacha Weissa, ks. Michała Hellera, Jerzego Radziwiłowicza, Jerzego Trele, Andrzeja Seweryna.Już się ciesze, bo dodatkowo młody Młynarski zagra. Dziś wizyta u rodziców. bo Dzień Ojca. Cała rodzina była, czyli było nas 10 osób dorosłych i 6 dzieci. Hałas i rejwach jak we włoskiej rodzinie, męczyło mnie to trochę. My przyjechaliśmy 1,5 godziny wcześniej, krzyki matki, którą namawiałam na przebranie się i nałożenie pieluchy, przygotowanie stołu, itd. Po imprezie mycie, układanie, ścielenie łóżka matce. Na szczęście ciasta smakowały i wymieniliśmy kilka informacji rodzinnych. Teraz chcę odpoczynku, spokoju i SUCHEGO MIESZKANIA!
Gacaz
23 czerwca 2018, 20:45Bardzo Ci współczuję sytuacji z mieszkaniem. Dobrze, że wyjście z domu zmieniło na chwilę Twoje myśli.
Campanulla
24 czerwca 2018, 13:24To prawda
WielkaPanda
23 czerwca 2018, 20:24Uwielbiam teksty Jacka Cygana! On wydaje się być ciepłym człowiekiem. Chętnie bym też poszła na takie spotkanie. Może kiedyś przyjdzie i do mojego miasta?
Campanulla
24 czerwca 2018, 13:24Tego życzę.