Och, jaka fala upałów do Polski zmierza, och, jak to będzie cudnie od wtorku. Którego, bo u mnie ponuro, rano było 14 stopni, deszcz padał.? Oby od jutra było to prawdą. Rano zakupy , a potem tylko kuchnia i "warsztaty gotowania". Ja durna baba , źle nałożyłam spód od tortownicy i ciasto zaczęło mi wypływać. Na szczęście na blat, bo nie było jeszcze w piecu. Cała byłam lepka, słodka do bólu, fuj!. Udało się przełożyć do innej blachy, już upieczone stoi i stygnie. Zupa tajska gotowa, makaron ryżowy w misce, mielone czekają na usmażenie. Potem tylko fasolka na gaz i mizeria do zrobienia. Syn nie był w domu od Gwiazdki, widzieliśmy się ostatnio na Wielkanoc.Nie dziwcie się zatem, że tak wyczekuję.
luckaaa
3 lipca 2018, 13:54I u mnie lato , az niewiarygodne , takie jak w Hiszpanii
Naturalna! (Redaktor)
3 lipca 2018, 13:52noooo, te upały to ode mnie do Polski pewnie przyjdą. u nas od poprzedniego piątku GORĄĄĄĄĄĄCO :) dla tych co nie pracują to jest RAJ :) czyli dla nas ;) a mój facet zdycha z gorąca, bidulek. wczoraj w pracy jego szef miał urodziny i zamówił budkę z lodami to mój Naj przyznał się do tego, że zjadł 6 gałek dla ochłody. a normalnie to on raczej nie je tak dużo lodów na raz.
Marynia1958
3 lipca 2018, 13:23lato jest u mnie... nie dziwię się,że czekasz na syna...też tak mam,jak pewnie my wszystkie...daleko ma syn do Was?
Campanulla
3 lipca 2018, 17:02Z Poznania , to ok. 350 km.