Jesteśmy nad jeziorem. Wczoraj upał nieprawdopodobny, dziś wiatr wieje z innej, chłodniejszej strony. Ale jest słonecznie i to jest pociecha. Moi panowie wczoraj pływali w jeziorze, ja nie miałam ochoty. Po stresach związanych z mieszkaniem byłam taka osłabiona. Obiad zjedliśmy dopiero ok. 17, ostatnim posiłkiem było 1/2 avokado i kawałek łososia wędzonego na zimno. Siedzieliśmy wieczorem na tarasie, rozmawialiśmy o bzdurach, trochę graliśmy w karty. Oddałam synowi swoje łóżko, spałam w łóżku męża, a on ma tak twardy materac, aż mnie biodra bolały. Dziś planują panowie ucztę grillową , zobaczymy jak to wyjdzie. Mam na ręce cały czas krokomierz , pokazujący także odległości przebyte i spalone kalorie. Wczoraj to było ponad 8 km. ponad 14.000 kroków i ponad 420 kcal. Całkiem nieźle.
zlotonaniebie
5 lipca 2018, 11:15Aktywność bardzo fajna i taka jakby mimo chodem, bo robisz same przyjemności. Też tęsknie za wypoczynkiem , no ale jeszcze trochę trzeba poczekać.
Marynia1958
5 lipca 2018, 11:05Bardzo poprawnie....miłego pobytu