Wczorajsze zdzieranie gładzi z sufitów to był koszmar kurzu, brudu i pracy. Mąż wybił sobie palce, teraz jest cierpiący. Dziś od rana u nas ruch, przyjechały 3 osuszacze, pan przy okazji zwierzył wilgotność w mieszkaniu- skali zabrakło na urządzeniu. Potem dziewczyna od kosztorysowania, zajrzał sąsiad z 4 pietra. Wszyscy łapią się za głowę i współczują. Nie chcą wierzyć, że sprawca taki głupi, że przez 2 tygodni nie zdjął paneli. Po wyjściu wymienionej pary pękłam, bo czekająca nas perspektywa po prostu mnie przerosła. Normalnie popłakałam się , gdy pomyślałam, że tak w okolicy 1 listopada będę może po wszystkim. Potem zadzwoniłam do kuzynki, poprosiłam o pomoc w postaci mojego chrześniaka i jego brata, potem do innej kuzynki, aby też przyszła. Chłopaki zjawia sie wieczorem, do tego czasu trzeba wszystko przykryć folią, powynosić co się da do jednego pomieszczenia Jakieś światełko w tunelu pojawiło się. Dzwoniłam do pana remontowego, będzie jutro, prawdopodobnie wszystko przełożymy na termin" po wyschnięciu". Jedno można powiedzieć na 100% - mamy w plecy 2 tygodnie przez faceta lat ok. 40, prawdopodobnie bezstresowo wychowanego. Moje jedyne wyjście dziś to zakupy, wieczorem brygadzie zrobię makaron z sosem według mojego pomysłu. Dla nas ugotowałam dziś zupę krem z cukinii, do tego mix sałat i tyle. Pogoda zrobiła się typowo lipcowa, czyli pada i jest chłodniej. A ja wylewam co kilka godzin wiadra wody zebrane przez maszyny.
nobliwa
14 lipca 2018, 22:33Wspolczuje. Tyle dobrego, ze otaczaja Cie ludzie aktywnie wspierajacy. Pozdrawiam serdecznie.
Marynia1958
12 lipca 2018, 17:58jestem pełna uznania dla Twojego działania,niewyobrażalne co tam masz....trzymaj się Dziewczyno,wiem,że nic Ci po współczuciu,ale współczuję takiej niespodzianki....
Campanulla
13 lipca 2018, 12:28W logistyce zawsze byłam dobra, ale tu dobija mnie czekanie.
Zabcia1978v2
12 lipca 2018, 17:09Bardzo mi przykro.
Campanulla
13 lipca 2018, 12:28Mi również i to będzie dlugo trwało.
Gacaz
12 lipca 2018, 16:43Podziwiam Cię, że tak to wszystko sprawnie ogarniasz.
Campanulla
13 lipca 2018, 12:27Dzięki,niestety pękłam wczoraj i płakałam jak bóbr.