odkąd tkwimy w czarnej dziurze. Dziś przychodzą ponownie chłopcy do sufitu, tym razem w pokoju dziennym.Będzie kolejny syf, brud i kurz. Na szczęście coraz mniej śmierdzi stęchlizną, po wejściu do mieszkania nie czuje się wilgoci tak, jak do niedawna. To wszystko skutek suszenia wielogodzinnego, wielodniowego. Pakowałam dziś porcelanę do specjalnych pojemników, owijałam w folię bąbelkową. To piękne przedmioty, w tym jeszcze przedwojenne, po mojej teściowej . Szkoda byłoby je stracić przez zaniedbanie. Spacer był, oczywiście nad morze, na szczęście była lekka bryza, bo niesamowicie duszno dziś w Gdyni. A w nocy ogromnie duży deszcz spadł. Zamykałam okna, aby nie wlewało się do środka. Taki klimat Nowego Orleanu mamy. W piątek mam wizytę u ortopedy , wypowie się na temat rezonansu kręgosłupa i ewentualnej rehabilitacji. Kupiłam dziś dla pana doktora i jego pielęgniarki dwie książki, tj. nowa pozycje Doroty Masłowskiej i dzienniki Any Rottenberg. Oboje są czytający, mam nadzieję, że się spodobaja pozycje. W Gdyni bardzo dużo ludzi, co widać szczególnie nad morzem. Dlatego zawsze lubiłam u nas jesień i wczesną wiosnę, bo spokój na plażach, na drogach, na Hel można pojechać ot, tak sobie , i wrócić bez problemu. Dziś doprawiałam gołąbki, dusiłam kapustę dla ojca, dodałam do nich żeberka, aby były bardziej treściwe. My jadamy deczko inaczej, a zatem dla nas gotuję znów tajską zupę. A gołąbki zabiorę na działkę, jeżeli wreszcie uda sie wyjechać.
zlotonaniebie
18 lipca 2018, 19:49U mnie dziś było 6 ulewnych burz, a między nimi słońce i + 28"C. Ogródek zielony jak nigdy, tylko trawa rośnie jak oszalała, M nie nadąża kosić. Mam mleko kokosowe, może też jutro zrobię sobie taką zupę jak Ty. Pakuj się i wyjeżdżaj:)
mania131949
18 lipca 2018, 18:30Ile tej wody Ci sprawca wylał, że tak to się ciągnie długo? Musiało się ładnie lać. A sąsiedzi pod Wami też zalani, czy mieszkanie jest na parterze? Wiem, jakie to uciążliwe. Jak mieszkałam w bloku, to borykałam się i z zalaniem z góry i z zawartością szamba, które szambonurek wdmuchnął do wewnątrz, zamiast do szambiarki. Też miałam wesoło. Współczuję serdecznie tej robótki, bałaganu i pracy.
Campanulla
18 lipca 2018, 19:43wylało sie ok. 4.000 litrów wody, przelało sie i do parteru.
Marynia1958
18 lipca 2018, 16:56u mnie koło 14 lało strasznie,prawdziwa pompa....ale do 14 wyschły mi 3 prania...tyle.Poprzycinałam dosyć mocno irgi,które mam przy drodze....sobie ugotowałam zupę z kabaczka...teraz czytam,znowu pada... Abyś mogła jechać trochę na działkę...powodzenia w walce mieszkaniowej!
Campanulla
18 lipca 2018, 19:44Planuje wyjazd na weekend.