po wczorajszej burzy dziś pogoda marzenie. Po wczorajszym kilkugodzinnym deszczu rano mgła, jak mleko. Teraz świeci słońce, nie nachalnie, jest ciepło, spokojnie i wszystko schnie ładnie. Spałam lepiej, myślę, czy ten ból nie od reumatyzmu, bo na zmianę pogody był? Dziś poleżałam dłużej w łóżku, wyjątkowo lubię to nad jeziorem, gdy pogoda nie motywuje do wstania. Poczytałam, zjadłam nawet śniadanie tamże. Potem wyjazd na zakupy do pobliskiej wsi, po powrocie sprzątanie, odkurzanie, mycie, itp. W pigwowcach znalazłam grzyba, to wprawdzie muchomor, ale pojawiła się nadzieja. Wkoło cisza i spokój, mało ludzi jest na dłużej. Tylko wędkarze nad jeziorem zagłuszają cisze przyrody wulgaryzmami , a jakże. Obok mnie przysiadł świerszcz i gra na swoich odnóżach przepięknie. Mały, a taki głośny! Widać i on cieszy się z pogody. Dziś na obiad zaplanowany wczoraj grill, który nie wypalił z powodu deszczu. Jutro mam zamiar usmażyć placki ziemniaczane, pierwszy i chyba jedyny raz w tym roku. Lubię, ale nie znoszę smrodu smażeniny, a tu robię to na zewnątrz. Jaka waga? Pojęcia nie mam, nie ważę się tu, bo i po co. ? To przecież moje wakacje!
taka^ja
30 lipca 2018, 21:15Pozdrawiam ;)
Naturalna! (Redaktor)
30 lipca 2018, 13:05od kiedy zaczęłam smażyć placki na tłuszczu wołowym - łoju- to już tak niw śmierdzi spalonym. narobiłaś mi smaka na placki :) uwielbiaaaaaam : D