Wczorajszy koncert w Operze Leśnej był niesamowity. Piotr Beczała dał z siebie wszystko! Zawsze wydawało mi się, że tylko Luciano Pavarotti potrafił zaśpiewać doskonale arię Cavaradossiego z I aktu Toski, że Nessun dorma przynależy wyłącznie jemu. A to nie prawda, he, he , bo Piotrek Beczała, Polak przystojny z kawałem głosu tak pociągnął, że owacje były na stojąco! I bisy , i szal oklasków, a ludzi dużo i znów młodzieży sporo. I do tego orkiestra Wojciecha Rajskiego znakomita. Wracaliśmy przed 23, nucąc i wymieniając zachwyty. Koszt? Bilety po 15zł. Ależ to była frajda! A dziś rano w stronę bulwaru, gdzie w ramach Ironmena szaleją zawodowcy. To największa tego typu impreza w Europie. Dopingowaliśmy z zapałem. W drodze powrotnej kupiliśmy bilety na 6 października na koncert barokowy w Konsulacie kultury, instytucji nowej, która dopiero będzie otwarta pod koniec sierpnia. Takie jest moje miasto, a ja jestem z niego dumna,
Marynia1958
5 sierpnia 2018, 20:30i bardzo dobrze...kochasz miasto.My czasami też jedziemy na koncert,ale dla nas to cała wyprawa..
Naturalna! (Redaktor)
5 sierpnia 2018, 13:22rzeczywiście przystojniak z tego Pana Byczały całkiem spoko ;)
Campanulla
5 sierpnia 2018, 15:44Prawda?
Gacaz
5 sierpnia 2018, 12:52Mieszkasz w bardzo atrakcyjnym miejscu i dobrze z niego korzystasz. Syn był zachwycony pobytem w Gdyni. Był tam tydzień: oprócz prezentacji projektów naukowych były wycieczki po okolicy i tzw. integracja. Poznał wielu znajomych z całego świata.