Pan remontowy miał dziś wejść, ale nie dogadał się z moim lubym co do dokładnej daty i w ten sposób zaczynamy remont 25 sierpnia. Mąż po raz kolejny nie potrafił precyzyjnie określić swoich żądań , a facet wziął inną pracę zamiast czekać. Jestem wkurzona , że nic tylko wyć. Od prawie dwóch miesięcy siedzimy w smrodzie, w rozgardiaszu, wyczekując. To naprawdę wkurzające, a jeszcze prawie zrezygnował facet, bo mąż go zaczął ustawiać. Oj, co ja mam w tym roku. Dziś wpadłam na pomysł pomalowania drzwi na biało, znów opór, bo jak, czym, czy wyjdzie, a może lepiej nie. Zamówione nowe dywaniki do sypialni miał odebrać pan remontowy, teraz sami czekamy na przyjście przesyłki. Wyjechać nad jezioro nie możemy, zaczęłam więc nalegać na wcześniejsze przygotowanie mieszkania do remontu. Już przejrzałam buty, część oddam do Fundacji (nowe i prawie nowe, każda takie ma) , jedne wyrzucam, bo wyglądają naprawdę kiepsko. Wczoraj dzwoniła kobieta z ofertą zakupu działki, ale propozycja jest dla nas nie do przyjęcia. Zostawiamy wszystko, nawet piłę elektryczną, blender, meble, sztućce, itd. Nie zgodzę się więc na mniej. Spotykamy się 14 sierpnia, zobaczymy co z tego wyjdzie. Decyzja o sprzedaży zapadła szybko, może to jeszcze nie czas? Ugotowałam szczawiową , pulpety z szynki w sosie koperkowo- warzywnym, zawiozę jutro rodzicom z kaszą. Powinno im smakować. A tymczasem dochodzę do siebie po burzy.
Gacaz
7 sierpnia 2018, 14:14Cierpliwości. Moja elewacja robi się od 1 kwietnia i jeszcze nie jest gotowa. Wiem coś na temat fachowców, ale na dobrych warto czekać.
Marynia1958
7 sierpnia 2018, 14:11wytrwałości!