i powoli wszystko się klaruje. Mąż aktualnie skręca nową szafkę do łazienki. Pozbywamy się poprzedniej , będzie luźniej i nowocześniej. Przy okazji zrobiłam porządek w środkach czystości, mam tego od licha i ciut, ciut.Żaluzje do dużego pokoju zwanego salonem wybrane, zakupione nawet, czyli nie ma odwrotu. Pan remontowy powoli zaczyna wchodzić w fazę wykończeniową , a my tęsknimy do relaksu, odpoczynku i porządku w mieszkaniu. Dziś na obiad wczorajszy barszcz, jeszcze smaczniejszy. Znajoma przysłała umyślnym paszteciki z kapusta własnej roboty i było to pyszne. Na II danie makaron z kurkami, mix sałat . Chłopcy zadowoleni, mlaskali z zachwytu,ja zresztą też. Dziś późnym popołudniem wizytujemy chrześniaka męża, który stał się po raz drugi ojcem, tym razem synka. Po obiedzie zrobiłam kawę z kawiarki i tak mi się zatęskniło za moim potomkiem, że zadzwoniłam na chwilkę rozmowy. Synek zdrowy, w poniedziałek zaczyna wakacje zagraniczne, czego zazdroszczę. A potem będą opowieść i wspominki!
geza..
7 września 2018, 14:02Z kazdym dnie bedzie piekniej! ;)...tez lubie dzielic sie z sasiadami jak cos wymysle kulinarnie....bo u mnie zawsze robi sie za duzo;) Pozdrowionka i milego dnia zycze;) geza
Campanulla
7 września 2018, 15:10Dzielenie się jest miłe.
nobliwa
6 września 2018, 18:53Zazdroszcze znajomych, mnie jeszcze nikt nie przyslal pasztecikow, Czuje sie poszkodowana zyciem -) No ale najwazniejsze, ze dom wraca do nowoczesniejszej pierwotnosci --)
Campanulla
7 września 2018, 15:09To może Ty zacznij miły zwyczaj? Zobaczysz , jak to ruszy ludzi.
zlotonaniebie
6 września 2018, 15:36Będzie pięknie:))
Campanulla
7 września 2018, 15:09Nadzieja mnie trzyma
Marynia1958
6 września 2018, 15:30jak już faza wykończeniowa to światełko w tunelu...miłej wizyty...
Campanulla
7 września 2018, 15:09Dzięki