Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I stało się,


działka rekreacyjna jest tylko wspomnieniem. Żal? Nie i jeszcze raz nie. Może na wiosnę poczuje jakąś nostalgię, ale narazie mam co innego na głowie. Dziś na obiad dania "przedszkolne", bo zupa krem z cukinii , naleśniki z twarogiem i surówka z marchwi z jabłkiem. Dania lekkie, ale smakowało niesamowicie. Wprawdzie naleśniki były z baru mlecznego, korzystam jednak z takiej możliwości, skoro są przepyszne!! Kto jadał w polskich barach mlecznych, tych prawdziwych, ten wie , o czym piszę. Wczoraj odwiedziliśmy małego chłopczyka, który pojawił się na świecie 3 tygodnie temu. Zapomina się szybko, jaką drobinką jest noworodek . Ustka układał do ssania, wyginał się i puszczał śmieszne bączki. Pracy przy maleństwie od groma , ale to szkoła dla rodziców. Nasz majster dziś maluje smrodliwą farbą zacieki na suficie. Aż w gardle drapie. Jeszcze tydzień, jeszcze chwilka i będzie finisz.  Przebieram już nogami z niecierpliwości.

  • nobliwa

    nobliwa

    7 września 2018, 23:12

    Mam wrazenie, ze polski bar mleczny nie ma odpowiednika na swiecie, chociaz moze jedynie w Japonii, czy w ogole w Azji...

  • luckaaa

    luckaaa

    7 września 2018, 16:11

    ja jeszcze pamietam ten ogrom pracy i ciagle niewyspanie i ciesze sie , ze ta faza juz za mna . Fajnie miec dorosle dzieci :)