a zaczęłam od pobrania krwi na badanie hormonów. Potem dopiero śniadanie, drobne zakupy i czas do stomatologa. Tam zeszła godzinka, po 12 wyjechaliśmy w kierunku rodziców. Po drodze udało się zakupić mężowi nowe spodnie i nowy sweter. Oboje staliśmy się posiadaczami nowych czapek zimowych, ja żółtej, mąż granatowej. Stamtąd do rodziców, zawieźliśmy prasowanie, 2 kg szarej renety, obiad na dziś i jutro. Mama była sama, nakarmiłam ją, porozmawiałyśmy chwilkę. Kopytka smakowały jej bardzo, chwaliła moją kuchnie i mój wygląd. Mąż tymczasem wyszedł ojcu naprzeciw, pomóc dźwigać zakupy. Ojciec nie w sosie. nie dałam mu szansy na kłótnię, mąż nałożył mu jedzenie, chwilkę pobyliśmy i do domu. Obiad- kasza ( bulgur, soczewica zielona, pęczak) + wczoraj zebrane grzyby , niestety smażone. Ale jak to smakowało! Poza tym zupa krem z dyni i niestety kawałek ciasta. Z moich postanowień bez cukru już nici. Taka to słowna jestem kobieta!. Za chwilkę wychodzę do okulisty i optyka, może uda się nabyć nowe bryle, takie bardziej nowoczesne i modne. Po powrocie do biblioteki i wreszcie będę mogła usiąść. Ale siedząc będę przygotowywać pismo do ubezpieczyciela, o zwrot poniesionych wydatków na remont. Oczywiście ponad to, co już otrzymaliśmy. A jutro: o 9 endokrynolog, o 10:30 laser u dentysty, 0 11:15 gimnastyka na UTW. Czyli rok akademicki studenta seniora czas zacząć. Synowi przesłałam życzenia z okazji nowego roku akademickiego, życząc mu samych sukcesów w pracy zawodowej i satysfakcji z wyborów. Dziś pogoda jak marzenie, , a na dodatek sezon grzewczy rozpoczął się w kaloryferach!
hanka10
1 października 2018, 17:18co do żółtego Cię ciągnie, zółty sweterek, żółta czapeczka ;)
Campanulla
2 października 2018, 14:32Zeszłej jesieni kupiłam klasyczną jesionkę, w jodełkę, szarą. Zółta czapeczka jak znalazł. Mam fajna portfelową , czarna spódnicę, mam spódnice szare, szaro- żółtą, chce do nich nosić ten sweterek. To w ramach dokolorowania ubrań.
KaJa62
1 października 2018, 15:29Jesteś bardzo aktywna, emerytura i ciągły bieg, mam podobnie, tylko jeszcze nie jestem na UTW, ale i na to przyjdzie czas, pozdrawiam
Campanulla
2 października 2018, 14:29Takie życie wymaga dobrej organizacji, ale warto! Mam satysfakcję.