Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mgliście i tak jakoś.


A ja lubię wiatry nad morzem, gdy  wypędzają smog.  Nie była to pogoda na spacery, zorganizowaliśmy zatem dzień inaczej. Z rana ugotowałam zupę krem  z białych warzyw, chcąc odtworzyć tę zupę z Rewy. Łosoś upiekł się  doskonale, tylko koperek jeszcze i gotowe. Potem na usg tarczycy, aby zobaczyć, co w trawie piszczy. Mąż zawiózł rodzicom rosół, aby mieli na jakiś czas. Potem pojechaliśmy kupić rolkę tapety, bo wymyśliłam sobie, aby  zmienić kolor tylnej ściany w witrynce. Tapeta w drobny rzucik ,ładnie to wyszło , a ledowe światełka wyglądają już świątecznie. Na obiad zupa jw, smakowała doskonale i była z łososiem pełnowartościowym posiłkiem. Na jutro zaplanowałam kotlety ziemniaczane z sosem pieczarkowym + kapusta kiszona. A 11 listopada odwiedzi nas kuzynka męża ( zaprosiłam ją rano), zjemy razem obiad , który będzie prosty i taki nawet przedszkolny. Zupa ogórkowa, pulpety w sosie i jakaś jarzynka. Potem zagramy w różne gry towarzyskie, posmakujemy trochę nalewki, zjemy rogala. Te rogale faktycznie  najsmaczniejsze w Poznaniu, syn często je przywozi. Akurat na najbliższe święto znów rusza  w podróż i spędzi je w Austrii. Żal mi go naprawdę, zabiegany jest taki, że hej. 

  • nobliwa

    nobliwa

    11 listopada 2018, 10:58

    Obiad przedszkolny, ale na sama mysl, slinka cieknie -)

    • Campanulla

      Campanulla

      12 listopada 2018, 12:09

      Po smakach z 1 listopada właśnie taki miał być. A kotlety wyszły obłedne!

  • Bidek

    Bidek

    10 listopada 2018, 11:19

    Czasami wiatry jednak się przydają. U nas w Warszawie smog straszny juz nie wiem czy lepiej wyjść z dziewczynami na dwór na spacer czy lepiej siedzieć w domu... A syn nie jest szczęśliwy że zwiedz świat? Bo mój brat jak zaczął wyjeżdżac to aż nogami przebierał żeby jeszcze gdzieś pojechać... Choć muszę przyznać, że po jakimś czasie mu trochę ten zapał przeszedl :) Teraz z kolei mój mąż zaczął wyjeżdżac co burzy naszą codzienną logistykę ale on sobie trochę odpoczywa od rodziny - i dobrze (trzy baby w domu:)) buziaki

    • Campanulla

      Campanulla

      10 listopada 2018, 16:19

      On jedzie pracować, a gdy w przeciągu kilku miesięcy jest w 5-6 miejscach, po 2-3 dni , no maksymalnie 7-8 dni jak w przypadku Kanady czy Portugalii, to naprawdę można być zmęczonym.

  • luckaaa

    luckaaa

    10 listopada 2018, 10:17

    Glodna sie zrobilam po twoim wpisie :))

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    10 listopada 2018, 08:36

    Jeden kraj, a pogody różne. U mnie taka, że tylko zazdrościć- słońce i ciepło, brak wiatru. Tylko iść do parku i szurać nogami po zeschłych liściach. Na białą zupę też mam chętkę, ale musi poczekać. Za to kupiłam gęś owsianą i będzie pieczona. Robię ją tylko raz w roku, właśnie na to święto. I buraczki zasmażane z winem:)

    • Campanulla

      Campanulla

      10 listopada 2018, 16:20

      Mniam, miałam gęś na 1 listopada, naprawde dobre mięso. Na zimno, do kanapki także. Smacznego zatem.

  • Marynia1958

    Marynia1958

    10 listopada 2018, 06:34

    u mnie aż szaro...nie wiem,czy to mgła czy smog....raczej tak nieprzyjemnie,była koleżanka to sobie posiedziałyśmy,nagadałyśmy.fajnie nam było.przygotowałam leczo dyniowe i sałatkę z brokuła...oba dania smakowały...potem małe ciasteczko do kawy.Dzisiaj jesteśmy sami w domu...i dobrze nam....będzie raczej telewizyjnie....bo nie ciągnie mnie na imprezy....są i w naszej mieścince i okolicznym Grudziądzu...na tę chwilę nie ciągnie mnie do ludzi....miłej soboty!

    • Campanulla

      Campanulla

      10 listopada 2018, 16:24

      Nawzajemnie Maryniu!!!

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    9 listopada 2018, 19:54

    aaa, no i wybacz chałwę przez samo h. c zjadłam ze smakiem dukając na tablecie prawie ze po ciemku ;))))

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    9 listopada 2018, 19:52

    a Ty kisisz kapustę czy kupujesz w zaprzyjaznionym warzywaniaku?

    • Campanulla

      Campanulla

      10 listopada 2018, 16:21

      W Gdyni jest hala targowa, takie miejsce kultowe, jeszcze sprzed II wojny św. Tak kupuje się kapustę i ogórki z beczek.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    9 listopada 2018, 19:51

    jak wiesz, uwielbiam eksperymentowac z kiszonkami i wydziwiac w tym temacie strasznie ;) ale jak Naj przywiozl niedawno od mojej mamy wiadereczko wlasnoręcznie przez nią ukiszonej kapusty to ja nie mogę się odpedzic i codziennie ją jem, choć w lodówce kiszonek bez liku. dziś wymieszałam ją z kiszoną marchewką i fasolką mung na kolacje. Twoje jedzonko brzmi jak zwykle diabelsko smacznie. zal Ci syna, bo lata po swiecie a synowa gdzieś sama siedzi i placze? a moze jej nie ma a ja niekumata nie doczytałam u Ciebie :( tak czy siak jak wtrabiam nos za głeboko to pstryczka mi strzel i porozmawiajmy o hałwie, bo tez lubie, ale jem baaaaardzo rzadko. ostatnio Naj przywiózł dla kolegów we wrzesniu to wyprosiłam, zeby jedną mi zostawił. jak jestem w Pl to nie kupuję, ale jak jestem tutaj i widzę to mi się okrutnie chce :) miłego, wietrznego, bezsmogowego weekendu :)

    • Campanulla

      Campanulla

      10 listopada 2018, 16:23

      Synowa in spe, czyli dochodząca, też naukowiec,więc nauka najważniejsza. Czy ta kocia lapa będzie na zawsze? Być może, to nie moje życie, układać im nie będę.