przyrzeczenia, bo zjadłam dziś kawałeczek ciasteczka, do kawy, w galerii. Ale tylko tyle, naprawdę, i wcale mi nie smakowało. No cóż, wyszło, jak wyszło, nadal jednak zostaję w postanowieniach. Złamię je znów 7 grudnia, bo to urodziny męża. Ale, ale, udało się kupić spodnie dla męża! Hurra. facet zadowolony, spodnie fajne, z domieszka wełny , w kratkę. Chłopina wygląda odlotowo i widać, że dobrze się czuje. Spotkałam znajomą z pracy, rocznik 52, nadal pracuje. Pochwaliła, że ładnie wyglądam, że schudłam ( dobra kobieta!) i widać, iż emerytura mi służy. Prosiłam o pozdrowienie znajomych z pracy, co z pewnością kobitka uczyni. To przecież temat do rozmowy przy porannej kawie. Z dobrych rzeczy to rezerwacja tygodniowego pobytu z zabiegami w połowie lutego. To będzie prezent na rocznicę ślubu, już 41. Już się cieszę, a do lutego wcale nie daleko. Przecież czas tak szybko biegnie. Pogoda zmienia się, w nocy musiało być solidnie zimno. Teraz zachmurzenie i chyba będzie coś padać. Reszta wieczoru w spokoju, przy muzyce , świetle świec i z książką.
Bidek
3 grudnia 2018, 12:51to jak ciastko nie smakowało, to chyba nie tuczy... :)
Campanulla
3 grudnia 2018, 14:13Oby!!!!
hanka10
1 grudnia 2018, 17:15a ja też z 7 grudnia :)) pozdrawiam urodzinowego wspólnika ;))
Campanulla
1 grudnia 2018, 17:44Dzieki, przekażę
Marynia1958
1 grudnia 2018, 16:27pewnie,że czas pędzi....niedługo święta...a potem z górki!Miłego wieczoru...
Naturalna! (Redaktor)
1 grudnia 2018, 16:00możesz czytać w takich ciemnościach? tzn, przy świetle świec?
Campanulla
1 grudnia 2018, 17:44No przecież nie tylko takie światło , przechero!
Naturalna! (Redaktor)
1 grudnia 2018, 17:51hihi :) ja czytałam kiedyś książki pod pierzyną z latarką, bo mi mamuśka gasiła światło po 22:00 w pokoju :/