Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cd. zakupów na prezenty.


 Mąż obkupiony, zadowolony, tym razem nie protestował i wszystko mu się podoba. Czemu więc muszę przechodzić za każdym razem takie szopki?  To już staje się tradycją.  Dokupiłam jeszcze dla syna żel pod prysznic o zapachu kawy, ładne koperty , aby włożyć w nie  bilety zamówione internetowo, rezerwację pobytu sanatoryjnego w lutym, trochę "drobnych" na wydatki dla dziecka.  Na śniadanie dziś jajecznica, grzanki, twarożek, papryka, owoce i kawa z mlekiem. Do grzanek przekonałam także męża i chrupiemy oboje. Waga stabilna, może ruszy po kolejnym dniu.  Ze słodyczy tylko 2 kostki gorzkiej czekolady, a to w ramach uzupełnienia magnezu . Na obiad zrobiłam pierś kurzą gotowaną, w sosie chrzanowym. Dawno nie było takiej potrawy, bo ona jest naprawdę prozaiczna, ale mąż zajadał się, bo lubi sosy. Popołudnie zapowiada się spokojne, coraz ciemniej za oknem , czas zapalić świece. Zaczęłam czytać książkę  J.S. Margot  pt. "Mazel Tow". To opowieść belgijskiej kobiety o  ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej, która była korepetytorka dla dzieci tej rodziny. Ciekawy świat odmienności i to wcale nie w czasach dawnych. 

  • Marynia1958

    Marynia1958

    2 grudnia 2018, 17:42

    miałam dzisiaj w planach zakupy,ale się nie wybraliśmy....nie mam nastroju...świetnie,że u Ciebie już nastrój przedświąteczny....u nas nie ma!

    • Campanulla

      Campanulla

      2 grudnia 2018, 18:10

      Przyjdzie, miej nadzieję, że przyjdzie. To takie miłe oczekiwanie. Pozdrawiam.