Wczorajszy sztorm w Gdyni można obejrzeć na zdjęciach w Onet.pl. Dziś już nie jest tak ekstremalnie, ale nadal niesamowicie. Spotkaliśmy znajomą z psem, wczorajszy spacer wymusiła , bo wiatr inaczej nie pozwalał jej iść. A my dziś 6,5 km i prawie 10.000 kroków. Porobiłam zdjęcia dla syna, ręce marzły przy tym. A horyzont cały był w grzywach fal, które potem malowniczo rozbijały się o falochron. Wizyta w bibliotece, aby wypożyczyć przed zamknięciem na czas przenosin.Uzbierałam 8 książek , czyli całkiem spory zapasik. Zachwycam się czytając "Rzeczy których nie wyrzuciłem" Marcina Wichy. Tak bliskie mi są jego przemyślenia, te sformułowania trafiają do mnie wprost. Ponownie przeżywam czas miniony, czas dzieciństwa i młodości. Jestem wprawdzie starsza od autora, ale on opisuje to, co zachwycało jego matkę, jak reagowała na zjawiska sobie współczesne. Dla mnie także duży pokój to nie salon, bo jak nazwać salonem pomieszczenie mające 25 m? Opisy wyczekiwania na książki w księgarni, zdobywanie ich, znam to z autopsji. Polecam książkę z całego serca , a nagroda Nike została przyznana absolutnie właściwie. Na Planet + film o obleganych miastach Europy, mowa o Wenecji, Barcelonie i Dubrowniku. Grozą wieje, gdy do laguny weneckiej wpływa kolos wycieczkowy , wysoki na 8 pieter, albo i więcej. Gdy na ulicach pełno nagich, pijanych Anglików, gdy Dubrownik zadeptywany jest przez turystów z promów, którzy weszli tylko zjeść lody. Byłam w każdym z miast indywidualnie, płacąc za pobyt wraz z podatkiem, segregując śmieci według wskazań lokalnych, dbając o zwyczaje mieszkańców. Rozumiem absolutnie obawy i nawoływania, aby turyści wrócili do domu, albo zachowywali się poprawnie. Odnośnie poprawności, nadal nie jadam słodyczy kupnych. Dziś upiekłam ciasteczka owsiane, na bazie banana, dodałam kakao, płatki owsiane, cynamon, orzechy, starte jabłko i syrop klonowy ( łyżkę ). Poza tym jestem grzeczna, nie podjadam między posiłkami, piję sporo, mam sporo ruchu. Na rezultaty czekam , rozkładając je na tygodniowe odcinki. Będzie mi łatwiej.
snowflake_88
3 stycznia 2019, 22:12Książa jest u mnie na liście do przeczytania w najbliższej przyszłości. Uwielbiam takie prawdziwe historie (nie)zwyczajnego życia zwykłych ludzi :)
Campanulla
4 stycznia 2019, 10:22Skończyłam, polecam
Marynia1958
3 stycznia 2019, 17:14jesteś nad wyraz grzeczna...aż zazdroszczę...
Campanulla
3 stycznia 2019, 19:35Oj nie, jestem nieraz szalona.
Zabcia1978v2
3 stycznia 2019, 17:13Widziałam te zdjęcia - robią wrażenie :)
Campanulla
3 stycznia 2019, 19:35Prawda?
EwaFit
3 stycznia 2019, 16:39A u nas na południu zamiecie śnieżne. Lodowisko na drogach. Okropna pogoda. Na chwilę sie uspokoiło, wyszło słońce i nawet było pieknie
Campanulla
3 stycznia 2019, 19:36Będzie i u was dobrze.