śpiewa Sinatra, uwielbiam jego głos. Na jakąś chwilkę nawet komarka złapałam poobiedniego.Dziś przed obiadem porwałam męża w tany, gdy usłyszałam w RMF Classic Sinatrę i Bono, to mój ulubiony utwór i zawsze zamawiany na różnego rodzaju weselach. Nadal zimno i na dodatek ponuro dziś. Ale plan wykonany, ponad 5 km szybkim marszem, ponad 7.000 kroków na spacerze. W nocy nie spałam do 1:30, nie mogłam zasnąć, być może to rozgrzewający balsam do ciała . Mąż zostawił mnie w łożu, wyniósł się, bo przeze mnie sam nie mógł zasnąć. Na obiad tagliatelle z pomidorkami, papryką , pietruszką zieloną i czosnkiem. Do tego sałata mix, z przewagą niesamowicie zielonej rukoli i liści botwiny. Dodałam pieczonego buraka, jabłko, pestki granata i słonecznika, zalałam sosem vinegret, pycha!!! Jeszcze na kolację będę miała jej porcję. Musze dziś porozciągać powięzi, a przyszło mi to na myśl, gdy zobaczyłam starszego mężczyznę idącego w przykurczu, szurającego ledwo nogami. Ta opinia wśród starszych ludzi, że należy dużo siedzieć, niestety często powoduje ich niesprawność zupełną. Zadbam więc o siebie, rozciągając przy okazji i inne części ciała. Stojące na parapecie storczyki niestety chyba pomarzły. Nic to, wymienię je na nowsze, trudno. Po wczorajszej Uwadze na temat ubojni , mam taką awersję do mięsa kopytnego, że trudno to opisać. Dlatego gulasz jadł mąż, ja ww. makaron. Czekam już z niecierpliwością na otwarcie nowej biblioteki. Książki przeczytane, mam mnóstwo lektury domowej, ale lubię mieć zawsze pod ręką coś dodatkowego, nieznanego. Odczuwam ogromne podniecenie, gdy zaczynam czytać nową książkę. A gdy ona wciąga, to potrafię całą noc czytać. Gorzej jeżeli nie przemawia do mnie, dlatego pożyczam zawsze dużo.
Laurka1980
26 stycznia 2019, 19:36Sałatka brzmi dla mnie jak niebo :) moje smaki. Mięso zwykle omijam szerokim łukiem, a jak naoglądam się odpowiednich filmów czy programów, to odrzuca mnie na długo.
Campanulla
27 stycznia 2019, 11:25Zostawiam sobie indyka i sprawdzone kurczaki. Mięso lubię w ograniczonych ilościach.
KaJa62
26 stycznia 2019, 17:35Ja też dużo czytam, mam i swoje jeszcze nieprzeczutane ale z biblioteki biorę na 2 konta i zawsze mam dylemat jak mi książka nie bardzo podchodzi, czytać czy się męczyć, a Ty jak rozwiazujesz ten problem, pozdrawiam
Campanulla
26 stycznia 2019, 18:49Nie męczę się, daję jej jakiś czas szanse, a potem odkładam, biorę kolejną. Do biblioteki chodzimy z mężem, bo bierzemy 12 książek, ja 8 mąż 4. Tak lubię!