Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A u mnie dzis dzień lenia!


Za oknem  co chwila  zawieja, śnieg pada od rana. Niby nieśmiałe  płatki , drobne, ale jak skuteczne!  Cała przestrzeń za oknem biała, czysta, niezadeptana. Nie wiem , czy wyjdę dziś,  jakiś leń mnie dopadł , może zmobilizuję się troszkę później?  A może to pod wpływem Doroty Masłowskiej i jej książki"  Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu".  Polecam!!!;).  Wczoraj upieczony kurczak, doprawiony na ostro, wypadł bosko, gdy "sprawdzałam" jego smak, siłą woli oparłam się  przed zjedzeniem więcej.  Uff, udało się.  Do tego podam kaszę pęczak ( ja), czerwone ziemniaki ( mąż) i  sałatkę z buraka, sałaty rzymskiej , sera owczego. Narazie oglądam Dorotę Szelągowska i w głowie rodzi się mnóstwo pomysłów.  Oj, gdybym mogła zaszaleć, oj! , działoby się . Wczoraj rozmawiałam z bratem, sprawuje kontrolę  w sprawie rodziców, rozumie mnie , i to się liczy. Planuję kino , tym razem film pt:" Kto napisze naszą historię?" Nic narazie ciekawszego  nie ma, a film dotyczy przecież i naszej historii, polskiej, gdzie Żydzi byli zabijani. Odmienność tej kultury zachwyciła mnie przy książkach Izaaka Singera, czytanych  ponad 30 lat temu, a może i dawniej? Z pewności a nie obejrzę aktualnie granych polskich komedii, bo po prostu szkoda mi czasu. To co? Zebrać się w sobie, czy jednak poddać się leniowi?  Napisze jutro, czo wybrałam.

  • Trollik

    Trollik

    27 stycznia 2019, 12:25

    leniwy dzien tez potrzebny na regeneracje i zebranie mysli, pewnie skusisz sie na spacer :-) milej niedzieli

    • Campanulla

      Campanulla

      27 stycznia 2019, 15:19

      Miałaś rację!

    • Trollik

      Trollik

      27 stycznia 2019, 15:40

      Wiedzialam :)