nie usiąść nad morzem w kafejce, gdzie wypiliśmy kawę smakując widoki, kolory i pogodę. Bo rano pogoda była doskonała, podreptaliśmy więc nad morze. Kto miał okazję tak siedzieć blisko wody, w słońcu, chociaż luty, gdy niebo prześciga się z wodą w kolorze błękitu, to wie , o czym piszę. Pękło sporo ponad 9.000 kroków i prawie 6km. I znów stopy mnie bolały, bo w butach za ciepło. Wróciliśmy zgrzani i zadowoleni, że nadal jesteśmy aktywni. Na obiad żurek, polędwiczka, reszta z niedzieli + mix sałat.. Jutro chcę zrobić coś bezmięsnego, co to będzie, jeszcze nie mam pomysłu. Po południu pojechaliśmy na terapię. Dziś kolejny masaż, sollux, i takie urządzenie masujące całe ciało . Zakupiłam na marzec kolejne zabiegi, po promocyjnej cenie, bo przynależność do fundacji daje możliwośc rabatu 20%. Jeden zabieg wynosi przy tym rabacie 26zł. Mam ogromną nadzieję na wspaniały sen dziś, rozluźniona jestem absolutnie. Dziś ćwiczeń nie było, rozciągnięta jestem wystarczająco. .
zlotonaniebie
20 lutego 2019, 07:41Jak jestem na wakacjach to też o wczesnym poranku siadamy w kawiarni nad morzem i wygrzewamy twarze do słońca. To takie inne słońce, delikatne i pięknie odbijające się w morzu.
Campanulla
20 lutego 2019, 15:09Prawda, że to piekne?
Trollik
19 lutego 2019, 20:24dawno nie bylam nad morzem, polskim morzem...ostatnio w 2014, bylo maj i balo pieronsko zimno
Campanulla
20 lutego 2019, 15:09Ale i to ma swój urok.
Marynia1958
19 lutego 2019, 19:46rozkoszuję się takimi widokami,gdy jestem u córki....a nawet łączącymi się dwa w jednym...z jednej strony morze,a z drugiej góry....już niedługo będę spacerować do woli...uściski!
Campanulla
20 lutego 2019, 15:09Zazdroszczę.