do tropików, bo dziś u mnie na balkonie 28 stopni. Żaluzje zasłonięte, okna otwarte od strony cienia. Lubie ciepło, ale bez przesady, taki żar nie dla mnie. Na szczęście jesteśmy nad morzem i co jakiś czas bryza daje o sobie znać. Wczoraj był plener, siedziałam w półcieniu , a i tak mam za mocno opalony dekolt i szyję, i to z jednej strony. W plenerze byliśmy kilka ładnych godzin, jedzonko smakowało niesamowicie, dokończyłam jedną książkę, zaczęłam następną. Mąż też opalił swoje "wysokie czoło". Trochę graliśmy w kometkę, znów kukułka nas okukała, było przyjemnie. Dziś zakupy już po 8, bo przed jedenastą szwagier z żoną zapowiedzieli się z wizytą. Przyjechali, poprosili o wodę,potem o wodę i jeszcze raz wodę, potem było ciasto i woda oraz truskawki. Na obiad moja pomidorówka z makaronem i naleśniki z mięsem. Jako surówka była kapusta słodka z koperkiem, oliwą, sokiem z cytryny, trochę cukru i soli. Praca żadna a smakowało doskonale. Bardzo podobał się im mój ogródek na balkonie. Po ich odjeździe nastawiłam pranie, na balkonie ukrop, nie będę zatem dziś z niego korzystać. Rozmowa poranna z bratem, ja w środę do rodziców, on w weekend. Jutro Gdańsk, aby uczcić póki można, w środę usg tarczycy i tu ciekawy będzie wynik, a od niego uzależniony dalszy los tego gruczołu. Dziś już 3 czerwiec, a za 23 dni wybieramy się na wakacje. Jak czas szybko płynie, a może to tylko ja tak czuję?
DARMAA
3 czerwca 2019, 20:50U nas też dziś było ciepło ale jeszcze nie upalnie-ja nie lubię ciepła a dziś było przyjemnie.