Panicz z mężem pojechali na mecz, mam więc wolną chatę! Pamiętam czasy, gdy ktoś z rodziny łaskawie zechciał zająć się synem np. na spacerze, a ja wówczas , wolna jak ptak, zamiast odpoczywać, nadrabiałam w domowych zajęciach. Myłam, sprzątałam, prałam, układałam, zamiast usiąść i poczytać książkę np. I chyba my, matki Polki tak mamy. Ja też tak miałam, teraz nie mam zamiaru, teraz tzn. dokładnie dziś, czytam, snuję się po domu, coś przestawię, coś przesunę, ale bez zaangażowania. Gromadzę spokój przed powrotem rycerzy do domu. Wczoraj panicz miał urodziny, dziś będziemy je lekko świętować. Obiad smakował, rosół znalazł jak najbardziej aprobatę , gołąbki z dokładką. Jutro syn zaprasza na obiad w mieście. Rano , a dokładnie 5:45 wyszłam na balkon , aby zaczerpnąć świeżego spojrzenia na świat. Było cicho, spokojnie , tak naprawdę balsamicznie. Mąż pojechał na cmentarz posadzić nowe kwiaty, a ja krzątałam się , abyśmy po jego powrocie mogli wyjść. Wizyta nad Bałtykiem była samą przyjemnością, bo dziś lekko chłodniej. W okolicach 15 nadeszła ulewa, lało ok. pół godziny naprawdę mocno. Jeszcze się ochłodziło, ale ja tak lubię. Śpi się lepiej, lepiej się oddycha. Mierzyłam zeszłoroczna spódnicę bawełniana, jest ok, czyli słowa koleżanek i znajomych sprawdzają się. Daję sobie za to .
Bidek
9 czerwca 2019, 10:03Skądś to znam - dzieci wychodzą na dwór na 40 minut (bo na tyle na razie mogą same :)) a ja do sprzątania. Ale ostatnio postanowiłam być matką fit i teraz jak dzieci nie ma to ja na orbitreka :) Wielkie gratulacje z powodu schudnięcia! pozdrawiam Magda
Laurka1980
8 czerwca 2019, 20:52:) ja się już trochę wyleczyłam z tego nadrabiania wszystkiego w domu, ale uśmiechnęłam się jak to przeczytałam, jeszcze niedawno dokładnie tak miałam :) miłego świętowania!
Gacaz
8 czerwca 2019, 18:48Miłego czasu z synem.