Udało się przegonić zmorę mężowej stopy. Jest już lekki zrost, ortopeda zapiał z zachwytu nad stópką lekką, prawie szczuplutką, bez opuchlizny. Niedowiarek z niego, bo nie znał siły moich rak, mojej motywacji. A jak kobieta się uprze to......! I wyszło cudo! Za tydzień mąż ma zacząć chodzić bez kul. Postanowilismy, że w ostatnim tygodniu tzw. leczenia, weźmie 2-3 gimnastyki rehabilitacyjne w sprawie słusznej postawy. Może wreszcie zło nas opuści? W piątek byłam także u Mamy , znów pytała o Ojca. Zamknęła się zupełnie na informację o jego śmierci. Przy okazji poleceń ortopedy , dziś udało się kupić mężowi buty bardziej stabilne. Dotychczas najchętniej chodziłby w kapciach. Ostatnie kontuzje przywróciły mu jednak rozsądek . Dziś jadłam osobiście ukiszoną białą rzodkiew, kalarepę i marchewkę. Nie powiem, aby smak mnie powalił. Mąż robił porządek w jednej z szafek, znalazłam moje zapiski sprzed 10 lat. Ważyłam wówczas deczko więcej Nadal nie sypiam dobrze. Wystarczy jakiś ruch, hałas za oknem, i koniec spania. Kupiłam dziś jakieś tabsy , może pomogą. Nie chce brać chemii, to uzależnia. Ostatnio często przeglądam strony z meblami do renowacji, czyli zaczyna mnie nosić. Ale z pewnością przemaluję wieszak i szafkę w przedpokoju. Za miesiąc będziemy w Inowrocławiu. rehabilitacja przyda się i mężowi i mnie. Musze lekko podreperować kręgosłup . Jutro moja niedziela u Mamy, po niej planuję wziąć sobie wolny od wizyt wtorek. Pobęde trochę z moim rekonwalescentem, chciałabym iść na film Polańskiego, może jakieś doniczki nowe? Czyżby jednak czas wiosny nadchodził?
Bidek
28 stycznia 2020, 18:55Jednak kobieta jak chce to zawsze potrafi! Gorące gratulacje dla Ciebie i zdrówka dla Męża. Ps. Mi się bardzo dobrze śpi przy ordynacji podatkowej :) pozdrawiam
Campanulla
2 lutego 2020, 12:25Doskonale spałam przy finansach publicznych!
KaJa62
25 stycznia 2020, 19:43Super że stopa małżonka ma się lepiej, wrócą wasze dlugie spacery, ja także mam problemy ze snem , bez tabletki nie zasnę, dobrze że już jestem na ziołowych, bo wcześniej gdy praca mocno dawała mi się we znaki nasenne wypisywał mi psychiatra, pozdrawiam buziaki
Marynia1958
25 stycznia 2020, 18:24bardzo się cieszę,że noga Twojego męża coraz lepsza..niebawem będziecie razem spacerować...ja dzisiaj kupiłam nasiona sałaty,po niedzieli wysieję na oknie postawię...wiosna???
Gacaz
25 stycznia 2020, 18:18Widzę, że energia Cię rozpiera. Dobrze, że mąż wraca do sprawności. Wiele osób, także młodych ma problemy ze snem.
hanka10
25 stycznia 2020, 17:32Świetnie, że u Męża lepiej :)! Z kiszonek jak na razie najbardziej smakował mi kalafior, ale taki kilkudniowy ," małosolny"