Tylko takie teraz są ważne. Dziś zrobiłam porządek w szafkach kuchennych, w przyprawach, w lekach. Robię to co 3-4 miesiące, ostatnio przed Bożym Narodzeniem. Odkaziłam, pozbyłam sie przeterminowanych przypraw, trochę je przemeblowałam. Mąż kupił mi dziś postery - mandale. Będę miała zajęcie wieczorami , w przerwach między lekturą. Upiekłam ślimaczki z ciasta francuskiego, takie z mascarpone , z konfitura z dyni. Smaczne wyszły. Zrobiłam pranie pledów, znów suszyły sie na balkonie. Zrobiłam zawijaski z piersi kurczaka, w szynce dojrzewającej, z warzywami i parmezanem. Poza tym ugotowana jest zupa krem z cukinii i kalafiora, mam zatem obiad na 2 dni. Dotarła do mnie wiadomość o zamknięciu granic do 13 kwietnia, na szczęście my z mężem nie stanowimy zgromadzenia i możemy wybrać się na spacer. A pogoda sprzyja spacerom. Zgodnie z potrzebami własnymi będę dzis ćwiczyć, aby mięśnie mogły normalnie funkcjonować. Sypiam źle, nadal, nie wiem dlaczego. Może martwię sie podświadomie o świat? Dbam o wagę, ale mniejsza ilość ruchu niestety jest odczuwalna. Ciągłe skakanie po drabinie, w celu ścierania kurzu, układania na półkach , nie daje efektu pożądanego. Ciekawa jestem, czy po epidemii będziemy społeczeństwem wymagającym pomocy psychologów? Zamówione maseczki jeszcze nie dotarły, mogłam się tego spodziewać. Pewnie zapotrzebowanie jest ogromne. Dziś przeczytałam, że w Słupsku będą maseczki rozdawane wszystkim mieszkańcom. Brawo samorząd!
alhe11
25 marca 2020, 18:58A wiesz, że ja też robię porządku w szafkach kuchennych i w lekach ? Tam zawsze jest co porządkować 😄 Boję się też o zdrowie, ale nie myślę , że po epidemii będziemy potrzebować psychologów więcej, niż dotąd . Czlowiek się otrzepie z tego zlého, co było, i idzie dalej ...🙂
hanka10
25 marca 2020, 16:38Mi się wydaje, że jako społeczeństwo my od dawna kwalifikujemy się na psychoterapię :)