Rano na biopsję, nie chcieli ogląda wcześniejszych usg,poinformowali, że guzek jest mniejszy niż w opisie, wynik za tydzień. Nic, tylko czekać. Dziś chłodniej, tak naprawdę, aż chce się wyjść. Po powrocie ze szpitala kawa, telefon do młodszej koleżanki z pracy i pogaduchy. Wczoraj zobaczyłam jej zdjęcie i smutne oczy, stąd ta rozmowa. Dziewczyna w wieku mojego syna, a po kilku przejściach . Cóż, samo życie. Kolejny film włoski to komedia, średnia, chociaż śmiałam się. Opowieść o tym , jak ojciec radzi sobie z dziećmi pod nieobecność mamy. Czyli standard. Znów zaprawy pomidorowe, wyszły 4 słoje, kupiliśmy wczoraj w Auchan pomidory po 3,50/ kg. W Gdyni już mniej ludzi , i to widać. Niestety, brudzą okropnie, służby nie nadążają ze sprzątaniem. Trochę sie chmurzy, może i u nas jakiś deszcz się pojawi? Przydałoby się zmyć chodniki . Drzewa coraz bardziej jesienne od suszy, moje kwiaty balkonowe dostają codziennie 2x wodę, 2x zraszanie, są nadal ładne. Jeszcze nawóz co drugi dzień . Zastanawiam się, czy za rok będę chciała mieć kwiaty na balkonie. To zależy od sytuacji epidemiologicznej. Jeżeli będzie dobra, to raczej podróże, balkon odpada, szkoda zachodu. Wprawdzie ładnie to wygląda i fajnie siedzieć wśród kwiecia, ale znów załatwianie kolegi do podlewania, fatyga i tyle. Cóż, czas pokaże. Weekend zapowiadany jest znów gorący, muszę pomyśleć o łagodnym i lekkim menu. A dziś wreszcie kupiłam moje ulubione jabłka i gruszki. Az ślinka leci!
mmMalgorzatka
18 sierpnia 2020, 14:15Oj, ludziebokropnie brudzą
mania131949
18 sierpnia 2020, 13:37Smacznego! :-))). Co do kwiatów na balkonie - jest dużo fajnych rozwiązań : "samopodlewających" w czasie nieobecności. Poszukaj w necie, może coś podpasuje :-))))
Campanulla
21 sierpnia 2020, 15:01Dzięki, zobacze z pewnością.