bo taka aura dziś nad morzem. Fale nawet na gdyńskiej plaży, co zwiastuje zmianę . A wczoraj widoczność była taka doskonała, aż po Mierzeję Wiślaną. Ostatnie dni wakacji, a na podwórku brak dzieci. Ciekawe, jak pobyt w szkole wpłynie na ich funkcjonowanie, jak długo potrwa czas szkoły otwartej. Wczoraj spotkałam koleżankę, rozmawiałysmy m. in. na temat koronawirusa , obie stwierdziłyśmy, że przecież cały świat nie oszalał, że korona jest prawdą. Wczoraj miałam dzień gotowania, gulasz z pieczarkami, zupa grzybowa, zupa buraczkowa, bo ostatnio jadam sporo zup. Zawsze je lubiłam, teraz jadam 2x w ciągu dnia i to jest bardzo dobre na moją wagę. Pieczywo skromne, 3 niewielkie kromki bułki grahamki, tylko rano. Obiad bez ziemniaków , mięso tylko z jarzynką, albo same warzywa. Wczoraj oddałam holtera, wynik będzie za tydzień. Na życzenie doktora była próba wysiłkowa, w postaci szybkiego wchodzenia po schodach. Och, serce prawie wyskoczyło, i ten brak tchu. Dziś miała być wycieczka do lasu, ale w nocy padało, nie było więc sensu chodzić po kolana w mokrym. W lesie nie oszczędzam się i z pewnością szukałabym grzybów w jakiś ostępach. W mieszkaniu chłodniej, siedzę wieczorami z kocykiem na kolanach. Moje kwiaty balkonowe także szykują się do jesieni, nieuchronne nadchodzi coraz szybciej. Nawet ogniki przebarwiają się kolorowo. Był pomysł wyjazdu z naszą Fundacją na wycieczkę do Bydgoszczy, ale upadł w przedbiegach. Bydgoszcz znam, byliśmy w miejscach ujętych w programie, to Opera Nova przyciągnęła nas, bo w programie ujęto i przedstawienie. W ostateczności zrezygnowaliśmy z uwagi na podróż w maskach, zbyt bliski kontakt z innymi w czasie posiłków . Ostatnio miałam przykłady reakcji ludzi na wskazanie im braku maseczki. Dosyć więc. Turyści wyjechali, co od razu rzuca się w oczy. Jest czyściej, nawet bezdomnych mniej . Dziś na obiad wspomniany gulasz i dwie surówki, a waga rano baardzo łaskawa. I nikogo nie muszę się pytać : jak żyć?
Gacaz
29 sierpnia 2020, 16:01U nas też czuję się jesień w pogodzie. Choć dziś ciepłej.
zlotonaniebie
29 sierpnia 2020, 15:20U mnie jeszcze jest letnio, jutro też ma tak być. Ale od poniedziałku deszcze. Nie wiem, czy mam coś do ubrania, jak zwykle, gdy zmienia się pora roku:)) Też ograniczyłam pieczywo, nawet to własnej produkcji. Na deser jemy tylko surowe owoce, ostatnio świeży ananas. Ale M przyniósł mi z lasu żurawiny ,może na dniach upiekę jakieś ciasto:))