Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Znów mnie nosi.


Dopiero wrócilismy z wycieczki, a już chciałabym gdzieś wyjechać. Tym razem będzie to wyjazd wypoczynkowy, taki dla ciała, dla relaksu, aby przygotować sie do zimy.  Za niecały miesiąc 1 listopad , już postanowiłam, że będą zrazy wołowe w sosie grzybowym, może jeszcze udziec indyczy pieczony, z pewnością rosół z mięsa mieszanego ( kurczak, kaczka, indyk), jakieś  warzywka, sałatki, itp. Aktualnie liczę na zdjęcie szwów w środę, mam endokrynologa w poniedziałek, może wyjazd na grzyby pod Łebę. Chudnę, to tak ok. 200g dziennie, ale waga nie wzrasta. I wczoraj i dziś pada, chociaż jest ciepło. Nam udało się wstrzelić w  czas bez deszczu i wyszły ładne dla spacery.   Wczoraj jeszcze sztorm był na Bałtyku, widowiskowe fale.  Trafiłam wreszcie na odpowiednie pieczywo, to graham na drożdżach. Mąż kupił na weekend taki na zakwasie , nie mogę go jeść z powodu bólu brzucha.  Mój balkon powoli znika, coraz więcej kwiatów likwiduję . Aktualnie czuje się bardzo dobrze, chyba wreszcie mam dobrze ustawione leki. Biorę ich mniej i jest ok. A najważniejsza sprawa to poprawa zdrowia męża, rehabilitacja, ćwiczenia, okłady zimne, systematyczność, to wszystko przynosi rezultaty pozytywne , i to cieszy.

  • Marynia1958

    Marynia1958

    4 października 2020, 17:29

    teraz to lepiej posiedzieć w domu...ale sama wiesz,co robić...

  • Gacaz

    Gacaz

    4 października 2020, 17:13

    Jak zwykle u Ciebie aktywnie. Pozdrawiam