Wyszedł boski, a najdziwniejsze, że co roku smakuje mi tak samo, udaje mi sie powtarzać smak. Dziś na śniadanie z rozkoszą zjadłam kawałek z chlebem. I właściwie zastanawiałam się, dlaczego robię go 1-2 razy w roku. Przecież to nic trudnego. W dobie byle jakich wędlin chyba będę częściej piec. I wczoraj i dzis pogoda nad morzem przepiękna, dużo słońca, dziś pojechaliśmy do Kolibek, przeszliśmy parkiem do Kamiennego Potoku, wróciliśmy plażą, zahaczając o molo w Orłowie. Było wspaniale, wiaterek wiał w plecy, słońce operowało całkiem , całkiem, a nad morzem można bez maseczki. I to jest właśnie przepiękne, gdy można pełna pierś powietrza złapać. Wczoraj syn dzwonił, dzielnie pozałatwiał wszystko, chociaż pracuje dużo i intensywnie. Przyjedzie w środę, a ja marzę, aby mógł wypocząć. Dzwoniła koleżanka z terenu naszej byłej działki rekreacyjnej. Opowiadała o nastrojach panujących na tamtejszym terenie, o zachowaniu naszych następców. Cóż, po raz kolejny gratulujemy sobie z mężem, że podjęliśmy decyzje o sprzedaży. W temacie świąt przygotowałam listę niezbędników do zakupu. Jest krótka, co cieszy, bo mam prawie wszystko zrobione. Jednak będzie choinka, mała, ale prawdziwa. Niech pachnie, niech świeci i błyszczy. To taka radość stroić ją, zdobić światełkami, a potem przyciemnić światlo i patrzeć na jej piękno.
Marynia1958
20 grudnia 2020, 20:45Niezmiennie zazdroszczę bliskości morza...fajnie,że synuś zawita..cóż może być milszego w świeta..
hanka10
20 grudnia 2020, 19:29Morze musiało być piękne w tym słońcu :)) ja powoli zapominam o maseczce, ciągle się na tym łapię, że albo zapominam wziąść jej z domu albo założyć . Chyba za długo to wszystko trwa :(
Campanulla
22 grudnia 2020, 17:39Od wczoraj wiem, że moi znajomi, którzy opiekują sie kwiatami podczas naszych wyjazdów, oboje maja Covid. Oboje należą do ludzi mało aktywnych, wychodzą tylko po zakupy do galerii, maseczki noszą pod nosem.Nie lekceważ Haniu.
Naturalna! (Redaktor)
20 grudnia 2020, 17:59Ja zamierzam na święta upuec pasztety z gęsi i wątróbek z nadzieniem grzybowym. A jaki Ty robisz???
Campanulla
22 grudnia 2020, 17:37Pasztet robię z mięs różnych i z podrobów. To kawałek wołowiny , takiej z tłuszczykiem, kawałek boczku parzonego, żołądki , serca i wątroba indycza. Podroby gotuję razem z boczkiem, wątróbkę smażę, z wołowiny robię wywar. Do każdej gotowanej porcji daję sporo włoszczyzny, ziele angielskie i liść laurowy.Wszystko przepuszczam przez maszynkę, łącznie z warzywami. A potem juz ręczna praca, bo miętolenie. Dodaję jajko, namoczoną bułkę, cały pęczek pietruszki zielonej, dużo ziół, jałowiec, gałkę, pieprz, sól. Gdy masa jest jednolita, wkładam do formy lekko natłuszczonej, albo wyłożonej cieniutko słoninką. Piekarnik 180 stopni, tak długo, aż skórka zrobi się brązowa. Na drugi dzień, gdy jest już po wizycie w lodówce, smakuje obłędnie z chrzanem.